[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kierowca jadÅ‚sam, przy osobnym stole.Kiedy skoÅ„czyÅ‚yÅ›my, spojrzaÅ‚ na nas. NajadÅ‚yÅ›cie siÄ™?  zapytaÅ‚. Czy potrzebujecie wiÄ™cejjedzenia?111 PowiedziaÅ‚yÅ›my mu, że jesteÅ›my najedzone, ale poprosiÅ‚yÅ›myo trochÄ™ mleka.W domu zawsze popijaÅ‚yÅ›my posiÅ‚ki mlekiem. Tu nie ma mleka  powiedziaÅ‚ ze Å›miechem. ToÅ›rodek pustyni.SkÄ…d miaÅ‚oby siÄ™ tu wziąć?WróciliÅ›my do ciężarówki. Wiecie, dokÄ…d jedziecie?  zapytaÅ‚, zanim usiadÅ‚ zakierownicÄ…. Do piÄ™knego miejsca, bardzo dużego miasta.Nazywa siÄ™ Chartum.%7Å‚adna z nas nie wiedziaÅ‚a jednak, gdzie leży Chartum.RuszyliÅ›my.ByÅ‚o teraz koÅ‚o poÅ‚udnia, wiÄ™c jechaliÅ›my od ponaddwudziestu czterech godzin.SÅ‚oÅ„ce ogrzaÅ‚o nas po mroznejnocy i z napeÅ‚nionymi brzuszkami wszystkie zasnęłyÅ›my.Mu­siaÅ‚am spać wiele godzin, chociaż budziÅ‚am siÄ™ na moment,gdy podrzucaÅ‚o nas na wiÄ™kszych wybojach.Kiedy caÅ‚kiemsiÄ™ rozbudziÅ‚am, zapadaÅ‚ wieczór.PodniosÅ‚am wzrok i moimoczom ukazaÅ‚ siÄ™ czarodziejski widok.W oddali widać byÅ‚owielkie skupisko piÄ™knych wielobarwnych Å›wiateÅ‚.NiektóresiÄ™ poruszaÅ‚y, inne zapalaÅ‚y i gasÅ‚y.Nigdy niczego takiego niewidziaÅ‚am. Patrzcie! Patrzcie!  zawoÅ‚aÅ‚am, potrzÄ…sajÄ…c pozostaÅ‚ymidziewczynkami, żeby siÄ™ obudziÅ‚y. Patrzcie! Nie ma księży­ca, wiÄ™c skÄ…d siÄ™ bierze caÅ‚e to Å›wiatÅ‚o?  W górach Nuba niemieliÅ›my elektrycznoÅ›ci, wiÄ™c myÅ›laÅ‚am, że Å›wiatÅ‚o musi po­chodzić albo od sÅ‚oÅ„ca czy księżyca, albo od ognia.Gdy podjechaliÅ›my bliżej, zdaÅ‚yÅ›my sobie sprawÄ™, że Å›wiatÅ‚opada z setek tysiÄ™cy budynków.Niektóre byÅ‚y wysokie jakgóry, które otaczaÅ‚y naszÄ… wieÅ›.Na chwilÄ™ zapomniaÅ‚yÅ›myo strachu i bólu, tak pochÅ‚onęło nas to magiczne miejsce.GdywjechaliÅ›my do miasta, wstaÅ‚yÅ›my, żeby wszystko lepiej wi­dzieć, a kierowca przebijaÅ‚ siÄ™ przez uliczny ruch.LÅ›niÄ…cesamochody tÅ‚oczyÅ‚y siÄ™ zderzak w zderzak.W górach Nubajedyne, co wiÄ™kszość z nas kiedykolwiek widziaÅ‚a, to kilkastarych ciężarówek.112  Czy to miasto jest zbudowane dla ludzi, czy dla samo­chodów?  zapytaÅ‚a Ashcuana.Samochodów byÅ‚o tyle, żeżadna z nas nie znaÅ‚a odpowiedzi. Gdzie mieszkajÄ… te wszystkie auta? - chciaÅ‚a wiedziećinna dziewczyna. Może w tych wielkich domach  zasugerowaÅ‚am.Może dlatego sÄ… takie duże. A czy duże samochody rodzÄ… maÅ‚e samochody?  do­pytywaÅ‚a siÄ™ Ashcuana. Może dlatego jest ich tak dużo.Nagle zobaczyÅ‚am mÅ‚odego czÅ‚owieka na motorowerze, klu­czÄ…cego wÅ›ród samochodów. Patrzcie! Patrzcie!  zawoÅ‚aÅ‚am, wskazujÄ…c na niego.Jest taki maÅ‚y, że na pewno urodziÅ‚ siÄ™ dzisiaj.Dla nas, po dwunastu latach w górach Nuba, wjazd do tegowielkiego miasta byÅ‚ jak wkroczenie do innego Å›wiata.Nawetpowietrze byÅ‚o inne.W górach jest Å›wieże i czyste, a tu, pozaledwie piÄ™ciu minutach, czuÅ‚yÅ›my, że piekÄ… nas oczy.Za­tkaÅ‚yÅ›my nosy palcami, nie mogÄ…c znieść brzydkiego zapachu.Nie wiedziaÅ‚yÅ›my, skÄ…d siÄ™ bierze.Z samochodów, domów,a może nawet od ludzi? Gdzie sÄ… krowy?  zapytaÅ‚a Ammo.Nigdzie nie widzia­Å‚yÅ›my żadnych pól ani zwierzÄ…t.ZastanawiaÅ‚yÅ›my siÄ™, co ciludzie jedzÄ…. Gdzie sÄ… kozy? Tu sÄ… tylko ludzie i samochody!Arab prowadziÅ‚ uważnie, przebijajÄ…c siÄ™ przez ruch.NaciskaÅ‚na klakson i dodawaÅ‚ gazu, kiedy tylko widziaÅ‚ przerwÄ™ w stru­mieniu pojazdów.MusiaÅ‚yÅ›my siÄ™ mocno trzymać.Niektóre domy miaÅ‚y wiele piÄ™ter, a wszystkie okna rozjaÅ›­nione lÅ›niÄ…cym, żółtym Å›wiatÅ‚em, ale najbardziej zadziwiÅ‚y nasuliczne latarnie.MijaliÅ›my rzÄ™dy czarnych sÅ‚upów ustawionychwzdÅ‚uż chodników, z okrÄ…gÅ‚ymi Å›wiatÅ‚ami na czubkach przy­pominajÄ…cymi sÅ‚oneczka.Nie miaÅ‚yÅ›my pojÄ™cia, co to może być. Patrzcie! Patrzcie!  woÅ‚aÅ‚am. Na tych drzewachroÅ›nie Å›wiatÅ‚o zamiast owoców! Nazwijmy je  Å›wiatÅ‚owymidrzewami". Patrzcie! Ten dom jest taki duży jak wzgórza u nas113 w domu  krzyknęła Ashcuana, gdy minÄ™liÅ›my budynek, którymusiaÅ‚ być wieżowcem. Patrzcie! Ten mężczyzna nie ma nóg.Jak on może cho­dzić?  Jedna z dziewczynek wskazywaÅ‚a na czÅ‚owieka, majÄ…­cego na sobie spodnie w zachodnim stylu.ByÅ‚a tam masa elegancko ubranych ludzi.Nikt nie wyglÄ…daÅ‚na pochodzÄ…cego z plemienia Nuba.Niektóre kobiety miaÅ‚ybardzo dÅ‚ugie i piÄ™kne wÅ‚osy.ZauważyÅ‚y, jak wpatrujemy siÄ™w nie i pokazujemy je palcami, ale nie wydawaÅ‚y siÄ™ zacieka­wione  pięć maÅ‚ych, czarnych dziewczynek w tanich sukien­kach na tyle pikapa.W koÅ„cu zatrzymaliÅ›my siÄ™ przed piÄ™knymdomem.Arab podszedÅ‚ do drzwi, nacisnÄ…Å‚ coÅ› i usÅ‚yszaÅ‚yÅ›mydzwonienie.Ku naszemu zaskoczeniu mężczyzna, który ot­worzyÅ‚ drzwi, wyglÄ…daÅ‚ na Nuba.MiaÅ‚ na sobie galabijÄ™ i za­uważyÅ‚am, że jej rÄ™kawy sÄ… przemoczone. Salam alej/cum  powiedziaÅ‚, co jest tradycyjnym arab­skim powitaniem. Salam alejkum, panie. Alejkum wasalam  odparÅ‚ Arab zgodnie z tradycjÄ….Idz zabrać torby z samochodu.Mężczyzna z plemienia Nuba wyszedÅ‚, zostawiajÄ…c otwartedrzwi.Na ziemi koÅ‚o wielkiej balii leżaÅ‚ duży stos ubraÅ„.Mężczyzna pewnie robiÅ‚ pranie. Salam alejkum, atfall.Witajcie dzieci  powiedziaÅ‚cicho, podchodzÄ…c do samochodu.PomyÅ›laÅ‚am, że ma bardzomiÅ‚Ä… twarz.Nie patrzyÅ‚ jednak na nas, nie nawiÄ…zywaÅ‚ kontaktuwzrokowego.ZastanawiaÅ‚am siÄ™, jak to siÄ™ staÅ‚o, że ten NubatrafiÅ‚ tutaj, tak daleko od domu? Czy z wÅ‚asnej woli? A możeteż zostaÅ‚ porwany? WyglÄ…daÅ‚ na czÅ‚owieka w wieku mojegoojca.Zanim jednak zdążyÅ‚yÅ›my zadać mu jakieÅ› pytania, ArabwarknÄ…Å‚ na niego: Rusz siÄ™! Nie ma czasu na rozmowy! WnieÅ› moje torbydo domu.Potem zwróciÅ‚ siÄ™ od nas: Chodzcie za mnÄ…. Ro z d z i a Å‚ 12Handlarze niewolnikówDo domu prowadziÅ‚y dwa wejÅ›cia, każde z parÄ… sÅ‚upów zeÅ›wiatÅ‚em na szczycie.Zaprowadzono nas na frontowy dziedzi­niec.StaÅ‚y tam dwa samochody zaparkowane pod dachemz drewnianej kraty, obroÅ›niÄ™tej gÄ™stÄ… winoroÅ›lÄ….RuszyliÅ›my za Arabem, rozglÄ…dajÄ…c siÄ™ z podziwem: pa­trzyÅ‚yÅ›my na poroÅ›niÄ™ty winem dach, dwa lÅ›niÄ…ce samochodyi wznoszÄ…cy siÄ™ przed nami dom.ByÅ‚ z cegÅ‚y, a we wszystkichoknach byÅ‚o szkÅ‚o, przez które padaÅ‚o na podwórze piÄ™kneżółte Å›wiatÅ‚o.Dla nas wyglÄ…daÅ‚o to jak paÅ‚ac z bajki.PomyÅ›­laÅ‚am sobie, że ten Arab musi być naprawdÄ™ bardzo bogaty.PoszÅ‚yÅ›my w Å›lad za nim korytarzem i przez dwoje drzwi,pierwsze z metalu, a drugie drewniane.Gdy ostatnia z nas weszÅ‚a do Å›rodka, zaniknÄ…Å‚ je za nami.ZnalazÅ‚yÅ›my siÄ™ w czymÅ› w rodzaju holu.WidziaÅ‚am schodyprowadzÄ…ce w górÄ™ i kamienne w dół.Nigdy jeszcze nie byÅ‚amw budynku, który miaÅ‚by wiÄ™cej niż jedno piÄ™tro [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl