[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niebył i nie jest.Trzymam detonator i narażam was na realne niebezpieczeństwo, i za to przepraszam.Ale wyglądało na to, że nie ma innego sposobu, żeby zmusić władze do działania.Próbowałem jużwszystkiego.To dla mnie ważne, żeby państwo wiedzieli, dlaczego robię to, co robię.Policjant ponownie wskazał sufit. Muszę z nim porozmawiać. Ale dlaczego?  zapytała Annette z zaciekawieniem. Bo gdyby Roger Matson powiedział, że Jezus Chrystus powrócił, bez chwili namysłuzawołałbym  Alleluja i ruszył do najbliższego kościoła.To najuczciwszy glina, jakiego znam.Annette zastanawiała się przez kilka sekund. Ale ten kapitan nas porwał  powiedziała niepewnie. Do diabła, wiem o tym.Ale wspomniał o człowieku, którego dobrze znam, i muszę mupowiedzieć, że może śmiało zaufać Matsonowi.Wasz kapitan może skończyć na krześle za to, corobi, ale stawiam wszystko, że ma rację.Pamiętam, jak Roger przeżywał tę sprawę i to, że tenarogancki dupek zniszczył mu reputację.To było dla niego straszne, gdy sędzia nazwał go kłamcą. Czego chce pan ode mnie? Chcę mówić z kapitanem.Natychmiast.Annette skinęła głową i w tym momencie znowu rozległ się chrobot włączanego mikrofonu.Nastąpiła krótka przerwa, a po niej taki dzwięk, jakby mikrofon uderzył o coś metalowego. Proszę państwa, jakiś czas temu wyłączyłem telefony w fotelach.Właśnie przed chwiląznowu je włączyłem.Mogą państwo dzwonić, do kogo zechcą, i opowiedzieć, co się tu dzieje.Proszę, wyjaśnijcie, dlaczego.Opowiedzcie moją historię.Opowiedzcie o Bostichu.Jeśli mi się nieuda, zginą następne dziewczynki, a wszystko dlatego, że pewien prawnik z ambicjami nie chcenarobić sobie kłopotów i powiedzieć prawdy.Ken wyłączył mikrofon. Nawet nie próbuje pan zrozumieć  powiedział Bostich, energicznie kręcąc głową.Kapitan spojrzał na niego z udawanym zainteresowaniem. Czyżbyś wymyślił jakieś nowe wytłumaczenie dla tych wykazów? Wystarczy Matson.Jest detektywem, może ma kumpla w centrali telefonów komórkowychi razem spreparowali wykaz.To niczego nie dowodzi. Masz oryginalne rachunki telefoniczne? Można od ręki sprawdzić, czy wykaz rozmów, któryja posiadam, różni się od oryginalnego. Rudy zamyślił się. Może.ale.nie jestem typem chomika.Raczej wyrzucam niepotrzebne rzeczy. Po zaledwie dwóch latach? Rachunki telefoniczne? Chyba że chciałeś coś ukryć. Do diabła, próbuje pan udowodnić jedno, przecząc drugiemu! Nie mam ich, to znaczy, że onepotwierdzają fałszywy wykaz, który podobno pan ma. Ciekawe, jak szybko przerzuciłeś się z  mogę ich nie mieć na  nie mam ich  stwierdziłKen, przeglądając listę lotnisk Kolorado. Tak postępują winni.Niewinny chwyta się wszystkiego.Powiedziałby mi, że oryginalny rachunek może być w jego biurku albo w pudle na strychu i że napewno nie ma na nim żadnych połączeń z numerem Matsona.W tym momencie zabrzęczał dzwonek z kabiny; Ken, zaskoczony, podniósł słuchawkę i kuswemu zdumieniu usłyszał głos Annette: Kapitanie, jest tu ktoś, kto chce z panem rozmawiać.To przyjaciel Rogera Matsona, tegodetektywa.On sam jest emerytowanym policjantem. Czego chce?  zapytał Ken  Chce panu powiedzieć, że Matson jest godny zaufania. Daj go.POKAAD N-5-L-L; GODZ.14.50 Ale gdzie on jest?  zapytała Kat. Zakładam, że leci za nami  odparł Dane Bailey  ale skoro transponder ma wyłączony.Totakie małe urządzenie, które nadaje kod identyfikacyjny za każdym razem, gdy wiązka radarowa.Kat uśmiechnęła się i podniosła dłoń. Dane, wiem, co to jest transponder. Przepraszam.W każdym razie bez tego wieża w Denver widzi pierwotne echo radarowesamolotu. Nazywają go plamiasty?Dane przytaknął, a potem połączył się z Denver i spytał, czy widzieli siedem-trzy-siedem naswoich urządzeniach. Nie, pięć-Lima-Lima.Był zaraz za tobą, a potem zlał się z tobą.Prawdopodobnie wciąż tamjest, ale za blisko, żeby go odróżnić od twojego sygnału radarowego.Jeff Jayson wskazał na zachód. Kat, Telluride po prawej.Spojrzała we wskazanym kierunku przez okno; przy okazji zerknęła w dół na pokryte śniegiemgóry. Lotnisko?  I miasto. Może tam lądować?Obaj piloci pokręcili głowami, a Dane powiedział: Za wysoko i za krótki pas startowy.Można tam posadzić siedem-trzy-siedem, ale niezałożyłbym się, że uda mu się wystartować.Kat westchnęła i pokazała na zachód, gdzie miało leżeć Telluride.  Nie nadaje się dla siedem-trzy-siedem, więc nie polecimy w tę stronę.Nie jestem pewna, alesądzę, że celem jest Durango i że spróbuje oderwać się niezauważenie, a my pozwolimy mu tozrobić.POKAAD AIRBRIDGE 90; GODZ.14.54Ken ustabilizował kurs zaraz za i nieco poniżej gulfstreama, po czym połączył się z lotniskiemTelluride.Miał nadzieje, że Kat Bronsky nie podsłuchuje na tej częstotliwości. Telluride Regional Unicom, tu AirBridge charter siedemdziesiąt dwa-dwadzieścia.Rudy Bostich odwrócił się w swoim fotelu, zaskoczony takim wezwaniem.Bez słuchawek niemógł usłyszeć odpowiedzi. Tak, AirBridge, co, charter? Tak jest.Siedem-dwa-dwa-zero, z Colorado Springs.Mamy mały problem z opóznieniemi muszę wpaść po paliwo. W porządku.Ile potrzebujesz, AirBridge? Przypuszczam, że jesteś saab trzy-czterdzieści.A więc nie spodziewali się ich, sądzili, że to dużo mniejszy turbośmigłowiec, jakiego używanow AirBridge do obsługi krótszych rejsów.Ale Wolfe wiedział, że gdyby potwierdził, a potemwprowadził siedem-trzy-siedem na płytę, ciężko by mu było się wytłumaczyć. Nie, Regional.Jesteśmy boeing siedem-trzy-siedem.Możemy dostać, powiedzmy,dwadzieścia pięć tysięcy funtów paliwa odrzutowego? No, tak.Mamy co prawda tylko jedną cysternę o pojemności piętnastu tysięcy funtów, alemożemy ją przepompować, a potem znowu napełnić. Ile potrwa ponowne napełnianie? Około dwudziestu minut. Dobrze, przygotujcie cysternę.Już ustaliłem współrzędne, a oni chcą, żeby wszystko odbyłosię jak najszybciej. Przyjąłem.Za ile tu będziecie? Ken zerknął na góry San Juan. Dwanaście minut. Będziemy gotowi.Ale jesteś pewien, że uda ci się wylądować i wystartować na tym pasie?My tu zawsze żartujemy, że siedem-trzy-siedem może tu przylecieć, ale potem trzeba go wyciągaćna platformie. Sprawdziłem gęstość powietrza i ciężar.Damy radę.Ken rozłączył się i popatrzył na gulfstreama, widocznego w górnej części przedniej szyby.Przesunął nieznacznie dzwignię przepustnicy i wkrótce boeing niemal wetknął dziób pod jegoogon [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl