[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy weszłam poschodach na górę,wzięłam prysznic, włożyłam czystą pidżamę i padłam na łóżko.Oczypaliły mnie od płaczu iżałowałam bardzo, że nie mam żadnych łagodzących kropli.Rozległosię pukanie do drzwi, aleja się nie ruszyłam.Czułam, że to Brandon i chociaż byłam zdziwiona,że dotarcie tutaj zabrałomu tak dużo czasu, nie byłam gotowa stanąć z nim twarzą w twarz.Zabardzo bolało mnieserce.Po kolejnym, cichym pukaniu w zamku zgrzytnął klucz, a drzwipowoli się otworzyły. Kochanie?Nie odpowiedziałam, po prostu wpatrywałam się w jego ciemniejącąpostać zamglonymwzrokiem.Zapalił lampkę i dostrzegłam, jak opadają mu ramiona,kiedy mnie w końcuzobaczył. Harper&  jego głos był pełen emocji. Czy to Bree dała ci klucz?Zmarszczył brwi i wolno przytaknął. Zdrajczyni. Czy ona nie powinna być po mojej stronie? Musisz mi pozwolić się wytłumaczyć.Przysięgam, że nie jest tak, jakna to wygląda. Wątpię& to było dość jednoznaczne, więc się nie trudz.Brandon zrobił krok w moją stronę, ale opuścił wyciągniętą dłoń,kiedy odwróciłam się doniego plecami. Między mną i Amandą nic się nie dzieje.Ona po prostu próbujedoprowadzić do naszegozerwania. Wygląda na to, że dostała to, czego chciała.Cień lęku przebiegł przez jego twarz. Nie.Nie mów tak.Proszę, Harper.  Po prostu idz sobie, Brandon.Nie zrobię tego z tobą. Odwróciłamtwarz do ściany, żebynie mógł zobaczyć, jak bardzo mnie to dobija.Pierwszy chłopak,pierwszy pocałunek,zakochałam się za mocno i za szybko, a teraz cierpię.Jego obecnośćtutaj tylko to potęgowała. Wracaj do domu.Z nami koniec.%7łegnaj. Błagam cię, nie mów tak  powiedział cicho do siebie.Nachylając sięnad łóżkiem,pogładził mnie po ramieniu, ale się odsunęłam. Nie mogę wyjść,zanim mnie nie wysłuchasz.Ona jest wściekła, że ją olewam, od kiedy zobaczyła mnie z tobą w tymtygodniu.Dziś ranopowiedziała mi, że zadba o to, abym skończył u niej w łóżku.Zaraz polunchu zacząłemdostawać te fotki, przez cały dzień wysyłała mi te same zdjęcia. A ty nie widziałeś powodu, aby mi o tym powiedzieć?  zapytałamścianę, bo w dalszymciągu nie chciałam na niego spojrzeć. Myślałem, że przestanie.Po ostatnich zajęciach widziałem się z nią ipowiedziałem jej,żeby dała spokój, bo ja i tak nie zamierzam cię zostawić. Czy to dlatego miałeś taki kiepski humor? Tak.Ona wiedziała, że będziesz ze mną w ten weekend i bałem się, żewywinie cośjeszcze gorszego. To znaczy?Zrobił głęboki wdech i znowu położył dłoń na moim ramieniu. Powiedziała, że przestanie wysyłać te wiadomości i życzyła namudanego weekendurazem.Po sposobie, w jaki to powiedziała i zaakcentowała słowo razem , wiedziałem, że cośniedobrego się wydarzy.Westchnęłam i odwróciłam się twarzą do niego.Przejął się kiedyzobaczył mojąnieszczęśliwą minę. Harper, przepraszam, powinienem ci był powiedzieć wcześniej. Ujął moją twarz wdłonie i mimo że się odsunęłam, jego ręce pozostały na miejscu. Czy zdradzasz mnie z kimś? Nie tylko z Amandą? Nie.Pragnę tylko ciebie.Szukałam na jego twarzy jakiejkolwiek oznaki, że kłamie, ale nictakiego nie znalazłam.Był ze mną boleśnie szczery od samego początku i wiedziałam, że terazmówi prawdę.Dlategonie mogłam się na niego dalej wściekać, bez względu na to, jak bardzobym chciała.Martwiłamsię, że bardzo zraniły mnie te wiadomości, kiedy je zobaczyłam.Zdążyłam się zakochać w tymfacecie i chociaż byłam zaskoczona, jak szybko zaczęło mi na nimzależeć, to zupełnie niemieściło mi się w głowie, że tak bardzo jemu zależało na mnie.Zanimbyłam w staniepowiedzieć, że mu wierzę, jego telefon zaczął ponownie brzęczeć, a mysiedzieliśmy, patrzącna siebie nawzajem aż przestał.Wyciągnęłam rękę i byłamzaskoczona, kiedy on wręczył miswój telefon, nawet go nie sprawdzając.Kiedy otworzyłam skrzynkę zwiadomościami,zobaczyłam dokładnie te same pięć wiadomości, które Amanda wysłałamu wcześniej.Wystukałam odpowiedz i uderzyłam  wyślij , zanim oddałam muaparat: Tu dziewczyna Brandona, nie wiem, co starasz się osiągnąć, alebyłabym wdzięczna,gdybyś przestała mu wysyłać swoje zdjęcia.On ciebie nie chce, adesperacja nie jestpociągająca, więc odwal się, suko.Brandon przeczytał szybko i zdążył się roześmiać, zanim upuściłtelefon na podłogę i zgniótłmnie w ramionach. Przepraszam, że cię skrzywdziłem. Nie skrzywdziłeś.Powinnam była cię o to zapytać, zanim uciekłam. Naprawdę szkoda, że tego nie zrobiłaś, ale nie winię cię za to, kochanie. Pocałował obamoje policzki i usta, a potem odchylił się, aby spojrzeć mi w oczy.Możesz mi jednak cośpowiedzieć? Dlaczego pobiegłaś do Chase a? Nie pobiegłam! A skąd wiesz, że się widzieliśmy? Zadzwonił, żeby mi powiedzieć, gdzie jesteś.Już wystarczająco dziwne było to, że Chase bronił Brandona, ale tegobym się po nim zpewnością nie spodziewała. Nie uciekłam do niego.Wyszłam, a on zobaczył, że idę ulicą i mniepodwiózł.Nadal wyglądał na zaniepokojonego i przypomniałam sobie teraz teniezliczone razy, kiedypytał mnie, czy między mną a Chase em coś było.Nabierając głęboko powietrza, położyłam dłoń na jego policzku iuśmiechnęłam się do niegomiękko. Jeżeli ja mogę zaufać ci w sprawie dziewczyny przysyłającej swojenagie fotki, to typowinieneś też uwierzyć mi, jeżeli chodzi o faceta, który nie robi nicinnego, jak tylko mniewkurza.Pocałował wnętrze mojej dłoni i przytrzymał ją. Masz rację, po prostu żałuję, że nie było mnie wtedy przy tobiezamiast niego.Wybacz,że zabrało mi tyle czasu żeby się tutaj znalezć. Nie przepraszaj, jesteś tu teraz i to tylko się liczy.Uśmiechnął się i lekko przycisnął usta do moich warg, tuląc mnie dopiersi.Po kilkuminutach w końcu przemówił ponownie. Potrzebujesz więcej czasu dla siebie, czy mogę cię zabrać z powrotemdo domu? Możesz mnie zabrać, o ile najpierw coś mi obiecasz. Wszystko  odpowiedział niezrażony.Uniosłam brew i posłałam mu figlarny uśmieszek. Wszystko w granicach rozsądku  dodał w żartach.Prychnęłam z poirytowaniem, ale puściłam do niego oko, żeby wiedział, że żartuję. Jeżeli coś takiego wydarzy się znowu, to musisz mi o tym powiedziećod razu.Serce miprawie pękło, kiedy zobaczyłam te wiadomości, i nie chcę już nigdyprzez to przechodzić. Zgoda.Nie chciałem złamać ci serca  pocałował mnie namiętnie iwymruczał w moje usta: Coś jeszcze? Tak.Chcę żebyśmy dziś wieczorem byli sami, tylko ty i ja. Tak będzie. Zamkniemy drzwi na klucz, przytulimy się i zapomnimy o całymświecie.Myślisz, że jesteśw stanie to znieść?Seksowny uśmieszek przemknął przez jego usta. Jestem pewien, że dam radę.===bFRhVmMAY1I2V2VUZlI3BzQDZQNmA2UHNAE1DWlRaVE=Rozdział 5Bree, jesteś gotowa? Pieprzony Konrad schował mi torbę. Czemu? Nie chciał, żebym się ubrała. Milutko.Sprawdz w pralce albo suszarce. Roześmiałam się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl