[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie pozwolÄ™, żeby ludzie myÅ›leli, że staÅ‚am siÄ™.żebyÅ‚am.!Kiedy ciotka poszÅ‚a z licytatorem pokazać mu bibliotekÄ™ojca, ja poszÅ‚am do ważniejszych zajęć.Trzeba byÅ‚o pocero­wać rzeczy i nakryć do stoÅ‚u do kolacji.Wieczorem podaÅ‚am gotowane jajka i Å›ledzie.Z tostami.Potem usiadÅ‚am obok ciotki.393 - PrzyÅ›le wozy w Å›rodÄ™.- SpojrzaÅ‚a na mnie znad talerza.- Ile spodziewa siÄ™ uzyskać ze sprzedaży? - Potrzebowa­Å‚am niewielu rzeczy, ale zaliczaÅ‚y siÄ™ do nich nowe suknie.Nie mogÅ‚am przecież objąć nowej posady ubrana w strojemÅ‚odego dziewczÄ™cia.Suknie z debiutu już na mnie nie pa­sowaÅ‚y, a nie poprawiÅ‚abym żadnej starszej kobiecie nastrojuubrana w jednolitÄ… czerÅ„.Ciotka prychnęła.- PowiedziaÅ‚, że da ogÅ‚oszenie w "Journalu".Jestem pew­na, że jego kalkulacje sÄ… dużo niższe, niż bÄ™dÄ… faktycznewpÅ‚ywy ze sprzedaży.Nie bardzo potrafiÅ‚ odróżnić widel-czyk do lodów od widelczyka do cytryny.- Ale czy powiedziaÅ‚ ci, ile spodziewa siÄ™ dostać?- Nie.OstatecznÄ… wycenÄ™ przyÅ›le przez wozaków.W naj­bliższÄ… Å›rodÄ™.DokoÅ„czyÅ‚yÅ›my nasz posiÅ‚ek w ciszy, jedzÄ…c przy Å›wietlekilku Å›wiec, które nam zostaÅ‚y.W Å›wietle Å›wiec jedzenie wy­glÄ…daÅ‚o bardziej zachÄ™cajÄ…co.Zwiece rzucaÅ‚y dużo cieplejszeÅ›wiatÅ‚o niż oÅ›wietlenie gazowe.Jednakże nie robiÅ‚yÅ›my tegoze wzglÄ™du na nostalgiÄ™.KazaÅ‚am odÅ‚Ä…czyć przewody gazo­we.Nie stać nas już byÅ‚o na ten luksus.Gdy obudziÅ‚yÅ›my siÄ™ w Å›rodÄ™, wszystko spowijaÅ‚a duszÄ…­ca mgÅ‚a.Wozacy wynurzyli siÄ™ z niej, jakby byli upioramiskoncentrowanymi na jakimÅ› makabrycznym zadaniu.WrÄ™­czyli ciotce list i ciężkim krokiem poszli po schodach na górÄ™do swojej roboty.Ciotka otworzyÅ‚a Ust i wydaÅ‚a stÅ‚umiony okrzyk.- Ależ.ależ.on na pewno siÄ™ myli!- Pokaż.- Wyjęłam list z jej rÄ™ki i zaczęłam czytać na­pisanÄ… ciasno, ale skrupulatnie wycenÄ™.Najwyrazniej ciotka394 poprosiÅ‚a go o sprzedanie tylko kilku rzeczy.Kompletu me­bli z jadalni, sypialni ojca i mamy oraz książek ojca.- BÄ™­dziemy musiaÅ‚y dać mu wiÄ™cej niż tylko to.- To co nam zostanie?- Nie musi nam nic zostawać.Nie możemy już tu miesz­kać.Im mniej bÄ™dziemy miaÅ‚y, kiedy bÄ™dziemy siÄ™ wyprowa­dzać, tym lepiej.- Al e.- Dlaczego nie wpisaÅ‚aÅ› na listÄ™ mojej sypialni? - Tam,gdzie pojadÄ™, nie bÄ™dÄ™ jej potrzebować.OdwróciÅ‚am listi zaczęłam dopisywać nastÄ™pne rzeczy.DodaÅ‚am klejnotymamy i moje dywany.PorcelanÄ™ i wszystkie srebra stoÅ‚owe.Tureckie dywany z salonu i żyrandole.- DopisujÄ™ fortepian.- Nie możesz!- Co z nim zrobimy? Nie bÄ™dzie miaÅ‚ go tutaj ktosÅ‚uchać.- Może bÄ™dzie.Kiedy już skoÅ„czy siÄ™ nam ciężka żaÅ‚oba.PokrÄ™ciÅ‚am gÅ‚owÄ….- Kiedy skoÅ„czy siÄ™ nam żaÅ‚oba, ja pojadÄ™ do Bostonu,a ty przeniesiesz siÄ™ nad morze.- Nie.ProszÄ™.Nie mogÄ™ mieć salonu bez fortepianu.Zacisnęłam szczÄ™ki, żeby nie wypowiedzieć myÅ›li, któ­re byÅ‚y zbyt bluzniercze, żeby nadawaÅ‚y siÄ™ do powtórzenia.PoszÅ‚am natomiast na górÄ™ na poszukiwanie wozaków.Byliw pokoju mamy, rozbierajÄ…c na części jej łóżko.- DodaÅ‚am kilka rzeczy do listy.Możliwe, że bÄ™dzieciepotrzebowali jeszcze jeden wóz.Jeden z mężczyzn skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… na mÅ‚odego chÅ‚opca.ChÅ‚opak wybiegÅ‚ z pokoju i wkrótce usÅ‚yszaÅ‚am tupot je­go stóp na schodach.Pozostali kontynuowali swojÄ… robotÄ™,znoszÄ…c części sypialni na dół.ZdejmujÄ…c obrazy ze Å›cian.Po zdjÄ™tych obrazach zostawaÅ‚y na tapecie dziwne ciemneplamy, znaczÄ…c miejsca ich bytnoÅ›ci.Jak duchy przeszÅ‚oÅ›ci.395 A na podÅ‚odze ujawniÅ‚y siÄ™ kÅ‚Ä™bki kurzu, które schroniÅ‚y siÄ™pod szafÄ… i komodÄ….Nie byÅ‚am tak dobrÄ… pokojówkÄ…, jakmyÅ›laÅ‚am.Ostatni z mężczyzn zatrzymaÅ‚ siÄ™, gdy schylaÅ‚ siÄ™, bypodnieść obraz.- Przyjemnie byÅ‚o, panienko? %7Å‚yć w ten sposób?Czy byÅ‚o?- Tak.- Tak, rzeczywiÅ›cie byÅ‚o.- Szkoda, panienko.Ale nic nie trwa wiecznie.- SkinÄ…Å‚gÅ‚owÄ….PodniósÅ‚ obraz.Dopiero kiedy wozy z wiÄ™kszoÅ›ciÄ… naszego dobytku wyru­szyÅ‚y do domu aukcyjnego, przyszÅ‚a mi na myÅ›l moja książka.OdnalazÅ‚am ciotkÄ™ w salonie.- Gdzie jest mój Byron?- Co takiego? - Ciotka podniosÅ‚a wzrok.SiedziaÅ‚a nakrzeÅ›le, jedynym, jakie nam zostaÅ‚o.PodÅ‚ogi zostaÅ‚y ogoÅ‚o­cone z dywanów.Jedwabne zasÅ‚ony zdjÄ™te z okien.CiotkasiedziaÅ‚a w peÅ‚nym Å›wietle, a drobinki kurzu taÅ„czyÅ‚y w pro­mieniach sÅ‚oÅ„ca [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl