[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego właśnie dnia, o zmierzchu, pewien pastuszek dokonał makabrycznego odkrycia nastokach góry Meon pod miejscowością Lower Quinton w Warwickshire w Wielkiej Brytanii.Miejscowi funkcjonariusze policji nie czuli się widać na siłach prowadzić śledztwa, bowiemw kilka godzin pózniej do Lower Quinton przybyła policja z Warwick, a już następnego dnia wezwano Scotland Yard.Trudno się temu dziwić, zważywszy na to, jaki widok ukazał sięoczom policjantów.Pod okazałym dębem, stojącym na sporej polanie spoczywały zwłoki 74-letniegoCharlesa Waltona, ogrodnika, który zarabiał na życie przycinając żywopłoty w okolicznychzagrodach i wykonując inne drobne prace.Miał zwyczaj chodzić od domu do domu w nadzieina zarobek, nosił też ze sobą wszystkie swe narzędzia, wśród których znajdowały się grabiedo siana  przedmiot pokaznych rozmiarów o długich, stalowych zębach.Bez trudustwierdzono, że te właśnie grabie posłużyły tajemniczemu mordercy jako narzędzie zbrodni.Były one wbite w ciało nieszczęsnego ogrodnika z taką siłą, że wręcz przygwozdziły go doziemi.Jak podają akta sprawy, z pozoru niewinne narzędzie wbiło się w ziemię pod zwłokamina głębokość 15 centymetrów, zaś do ich usunięcia, a tym samym uwolnienia ciała potrzebabyło dwóch krzepkich policjantów.Wydawało się, że grabie wbiła jakaś nadludzka siła.Wszystko wskazywało na to, że starzec bronił się zawzięcie przed mającym go spotkaćciosem.Jego dłonie i ramiona nosiły ślady głębokich zadrapań, najprawdopodobniejpowstałych w walce o życie.Nie było w tym nic niezwykłego.Uwagę funkcjonariuszyzwróciło natomiast co innego.Oto na szyi Waltona ostrym nożem wycięto znak krzyża.Cięcia były głębokie i robiły wrażenie, jakby wykonała je pewna i zdecydowana ręka, choćkrzyż nie był idealnie równy.Ponieważ jednak nie zdarza się na ogół, by zabójca wykonywałpionowe nacięcia na szyi ofiary, uznano więc, iż znak ten ma znaczenie symboliczne.Z ramienia Scotland Yardu śledztwo prowadził nadinspektor Robert Fabian, człowiekzrównoważony i trzezwo myślący.Choć sprawa wyglądała co najmniej dziwnie, nie zaniechałprzesłuchania okolicznych mieszkańców, czy przynajmniej prób ich przesłuchania.Otobowiem wkrótce okazało się, że cała wieś  rzecz niesłychana w takiej sytuacji  przejawiażywiołową niechęć do rozprawiania o tej sprawie.Na ogół, zwłaszcza w małychmiejscowościach, gdzie życie toczy się leniwie i monotonnie, zabójstwo stanowi sensację, akażdy z mieszkańców ma własną teorię co do osoby sprawcy.Ale zacni skądinąd obywateleLower Quinton jakby nabrali wody w usta, wzruszali tylko ponuro ramionami.Kilka osób  a podejrzewamy tu wiejskie plotkarki  złamało jednak zmowę milczenia.Lecz to, czego dowiedział się w ten sposób nadinspektor Fabian, nie na wiele mu sięprzydało.Po paru dniach krążenia po wsi zdołał zanotować wzmianki i sugestie tak niejasne,że wręcz zaczynał wątpić, by mogły się one odnosić do starego ogrodnika, przybitegograbiami do ziemi.Patrząc, jak to się mówi,  spode łba , mieszkańcy Lower Quintonponurym głosem mówili o urokach, złym spojrzeniu i  znakach , jakie rzekomo od pewnegoczasu pojawiać się miały w okolicy.Któryś z zacnych włościan, zagadnięty o zabójstwo starego Waltona, pozornie bezzwiązku wspomniał o złych zbiorach, jakie w zeszłym roku zaskoczyły rolników  pomimodobrej pogody.Kilku innych w tym samym kontekście informowało policjanta o jałówce,rzekomo całkiem zdrowej, którą na dwa dni przed zabójstwem znalezć miano w rowie, zdychającą  bez najmniejszej przyczyny.Wreszcie ktoś wygadał się na temat dziwnej ipodejrzanej umiejętności zamordowanego ogrodnika: podobno znał on język zwierząt orazroślin i porozumiewał się z nimi  by tak rzec  za plecami ich prawowitych właścicieli.Wyraznie sugerowano, że zagadkowa śmierć jałówki mogła być karą za niesubordynację.Niebyło tylko jasne, czy nieposłuszeństwem zgrzeszyło zwierzę, czy też  co bardziejprawdopodobne  jego właściciel.Nietrudno chyba wyobrazić sobie, jak poczuł się nadinspektor Fabian po wysłuchaniutych rewelacji.Uznawszy widać, że sprawa przerasta jego możliwości, postąpił niezwyklerozsądnie.Poprosił mianowicie o pomoc pewnego staruszka-księdza, mieszkającego wokolicy od co najmniej pół wieku.To, czego z kolei dowiedział się od swego osobliwego eksperta , zdumiało go jeszcze bardziej.Oto w roku 1875, a więc siedemdziesiąt lat wcześniej, w pobliskiej wiosce miało miejscebardzo podobne zabójstwo.Wtedy zresztą sprawca został ujęty.Był nim tak zwany wiejskiidiota, nieodłączny chyba element folkloru wiejskiego z nie tak jeszcze odległej przeszłości.Osobnik ów przygwozdził do ziemi przy użyciu grabi niejaką Ann Turner, ponieważprzekonany był, że w ten sposób uwalnia świat od czarownicy.Wiedząc już, czego szukać,nadinspektor Fabian sięgnął do literatury fachowej.Oto w dziele pod tytułem Warwickshire , pióra Clive a Hollanda, zamieszczono fragment zeznania zabójcy z 1875roku: Przybiłem Ann Turner do ziemi grabiami, żeby nigdy już nie wstała.Potem wziąłem nóżogrodniczy i rozciąłem jej gardło w kształcie krzyża.W zaroślach w pobliżu miejsca znalezienia zwłok Charlesa Waltona (wracamy do roku1945) natrafiono na inne z jego narzędzi: był to zakrwawiony nóż ogrodniczy.Zachęcony tym zródłowym odkryciem, nadinspektor Fabian studiował inne dziełatraktujące o historii regionu.Jakież było jego zdumienie, gdy w książce  Folklor, obyczaje izabobony kraju Szekspira , autorstwa J.Harvey Blooma, natrafił na nazwisko samegoCharlesa Waltona.Bloom przytaczał mianowicie opowieść z gatunku  dreszczowiec opewnym duchu, nawiedzającym okolice Lower Quinton.Rzecz działa się w 1886 roku.Wtedy to 15-letni podówczas Charles Walton, parobek pracujący u jednego z gospodarzy,miał widzieć dziewięć razy pod rząd ducha ogromnego, czarnego psa.Pojawienie się tejzjawy zwiastowało jakoby śmierć.Gdy brytan ukazał się małemu Charlesowi po razdziewiąty, przepowiednia sprawdziła się: następnego dnia zmarła siostra chłopca.Nadinspektor Fabian miał więc już jasny, acz niezupełnie go satysfakcjonujący obrazsprawy.Oto Walton od najmłodszych lat wykazywał nadprzyrodzone zdolności, które zbiegiem czasu rozwinął na szkodę mieszkańców Lower Quinton.W końcu ktoś musiał byćodpowiedzialny za marne zbiory i tajemniczą śmierć jałówki.Zginął zatem tak, jak powinniginąć zli czarownicy, przybity do ziemi, ze znakiem krzyża wyciętym na gardle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl
  • ?>