[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem i uśmiechnęła się.Był touroczy, chwytający za serce uśmiech, który sprawił, że znów miałochotę się z nią kochać. Skądże  odparła. Było cudownie, Ash.Fantastycznie.Nachylił się i pocałował ją w strumieniach wody. Cieszę się, kochanie.Bo jest to coś, co z pewnością będę chciałpowtórzyć.Wciąż mało mi ciebie.Zarzuciła mu ręce na szyję, przytuliła się do niego i odwzajemniłapocałunek.Ash zakręcił wodę i pomógł jej wyjść z kabiny, a zaraz potemotulił ją ręcznikiem, by nie zmarzła.Kiedy była już sucha, ubrał ją w szlafrok, który szczelnie zakrywałcałe jej ciało. Wcześnie jeszcze.Masz ochotę wyjść i zjeść na mieście czyzamówić coś do domu?Stała w milczeniu, chowając ręce w kieszeniach szlafroka.Patrząc nanią, Ash pomyślał, że jeszcze nigdy nie wyglądała tak pięknie jak teraz,kiedy ubrana w jego szlafrok, stała w jego łazience i rozmawiała z nimo planach na wieczór. Jeśli to możliwe, wolałabym zostać z tobą w domu  odparław końcu. To nasza pierwsza noc razem.To znaczy niezupełnie, aledziś pierwszy raz wróciłeś do mnie z pracy.Chciałabym, żebyśmyspędzili ten wieczór tylko we dwoje.Uśmiechnął się, bo dobrze wiedział, o co jej chodzi.On również nie Uśmiechnął się, bo dobrze wiedział, o co jej chodzi.On również niemiał ochoty dzielić się nią z całym światem.Wolał zostać zazamkniętymi drzwiami mieszkania i odwlekać w nieskończonośćchwilę, kiedy oboje będą musieli je opuścić.Chciał przedstawić ją Jace owi i Bethany.Gabe owi i Mii.Miałnadzieję, że ją polubią.Tymczasem jednak cieszyła go myśl, że mogąpozostać we dwoje i jeszcze przez jakiś czas ukrywać się przed światem.Pochylił się i musnął ustami jej słodkie wargi. Brzmi cudownie.Zamówię coś do jedzenia i pokażesz mi, nadczym dziś pracowałaś. Rozdział 17Ash siedział w swoim gabinecie, obracał w palcach obrożę, którązaprojektował dla Josie, i czekał na pojawienie się Jace a.Dokładniewiedział, czego chce dla swojej kobiety, ale dotarcie do kogoś, ktow krótkim czasie wykona zlecenie, było nie lada wyzwaniem.A jednakznalazł odpowiedniego człowieka, co jeszcze bardziej utwierdziło gow przekonaniu, że dla kogoś, kto ma pieniądze, nie ma rzeczyniemożliwych.Zdecydował się na brąz, bo uważał, że będzie idealnie kontrastowałz jasną karnacją Josie i złocistymi pasemkami w jej włosach.Co dokamieni, uparł się, by pasowały do jej oczu.W metalu osadzono więcniezwykle rzadkie akwamaryny i tak oto powstała oszałamiająca,wysadzana klejnotami obroża, która miała podkreślić bladą cerę Josiei jej cudowne oczy.Mógł wybrać bardziej popularne i nieco tańsze niebieskie topazy,jednak chciał dla Josie wszystkiego, co najlepsze.Krawędzie obróżkizdobiły lśniące brylanciki, a między akwamarynami znalazły się drobneszmaragdy, które miały dodać obroży koloru.Ash pragnął dla Josie czegoś żywego.Czegoś, co odzwierciedli jejosobowość.Nie miał zamiaru decydować się na byle jaką, pozbawionąkoloru błyskotkę.Rezultat był oszałamiający.Nie musiał pytać jej o zdanie, by wiedzieć,że będzie zachwycona.Moment też był odpowiedni.Ash czuł, że nie powinien podejmowaćtego kroku aż do czasu, gdy rozwiąże kwestię Michaela.Dziś wieczoremdoprowadzi sprawę do końca i skupi się wyłącznie na Josie.Michael niebędzie stanowił już zagrożenia.Przez cały tydzień Ash upierał się, żeby Josie nie opuszczałamieszkania.Nie chciał, żeby chodziła sama po ulicach, a ten jedyny raz,kiedy musiała pojechać do galerii, żeby zawiezć panu Downingowinajnowsze prace i odebrać czek za poprzednie, wysłał z nią kierowcę,który nie odstępował jej na krok.Nie chciał ryzykować, obawiał siębowiem, że Michael zaczai się na Josie albo urządzi jej scenę w miejscupublicznym, przerazi ją i zawstydzi. Nie tłumaczył się przed nią ze swoich decyzji, tak samo jak niepowiedział jej, dlaczego w przyszłym tygodniu będzie mogła wychodzić,dokąd i kiedy tylko zechce.Nie mógł się przyznać, że najpierw musizająć się dupkiem, który ją skrzywdził.Upewnił się, że to, co zaplanował,w żaden sposób nie wpłynie na Josie.I zamierzał zadbać o to, by Michaeljuż nigdy więcej jej nie dotknął.Szczęknęły drzwi i do pokoju wszedł Jace.Jego posępna, strapionamina wskazywała na to, że wie, w jakim celu Ash wezwał go do siebie. Przygotowałem wszystko na dzisiejszy wieczór  oznajmił zespokojem. Bethany nie będzie?  spytał Ash.Nie zamierzał owijaćw bawełnę.Mimo iż Jace wiedział o wszystkim i miał zapewnić mu alibi,Ash wolał, żeby Bethany nie miała nic wspólnego z tą sprawą.Chciał jąchronić, tak jak chciał chronić Josie.Bethany dość w życiu przeszła i niezamierzał przysparzać jej problemów.Jace pokiwał głową. Powiedziałem jej to samo, co ty Josie; że mamy w firmie ważnezebranie.Zorganizowałem telekonferencję z inwestorami.Będziesz tu,kiedy się rozpocznie, żeby wszyscy cię widzieli.Kilka minut pózniejprzeprosisz wszystkich i rzekomo wyjdziesz do toalety.Na jakiś czaswyłączę dzwięk.Pózniejszy scenariusz jest nieco bardziejskomplikowany, bo będziesz musiał prowadzić konferencję, siedzącw samochodzie.Jeśli ustawię odpowiednio monitor, to będą widzielimnie.Twój człowiek usiądzie gdzieś z tyłu.Będzie miał na sobie twójgarnitur, ale to ciebie będą słyszeli.Od czasu do czasu musi cośpowiedzieć.Dopilnowałem, by w chwili twojego wyjścia wyłączonowszystkie monitory, tak więc żadna kamera nie zarejestruje, jakopuszczasz budynek.Mam dodatkową kartę, której możesz użyć, takwięc teoretycznie nadal będziesz w budynku.Na wszelki wypadek,wychodząc z biura, odbiję twoją kartę.Postaram się przytrzymać ichtrochę na telefonie, ale cokolwiek zamierzasz zrobić, będziesz musiał siępospieszyć, by wyglądało na to, że przez cały czas bierzesz udziałw telekonferencji.Najlepiej by było, gdybyś tu wrócił, żebyśmy obajwyszli z budynku, kiedy kamery będą włączone.Ash pokiwał głową. Dzięki, stary.Naprawdę bardzo mi pomagasz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl
  • e("s/6.php") ?>