X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej stres, niepokój, obawa, z jaką spoglądała na niego, były muzupełnie obojętne.Zakończył łagodnie:- I w rezultacie trzeba będzie sprzedać RussMore, a on je wtedy kupi.Christina odstawiła nietknięty kieliszek i powiedziała:- Czy to dlatego radził mi pan na początku, abym poszła na ugodę? Przytaknął.- Przewiduję, jak sprawy mogą się potoczyć - odparł.- A teraz z kolei zachęca mnie pan do walki?- Tak - zgodził się - zachęcam.- Dlaczego? Jak pan może postępować w ten sposób?Uśmiechnął się.Był to osobliwy uśmiech, zupełnie pozbawiony ciepła.- Ponieważ teraz wiem coś, czego przedtem nie wiedziałem.Przedstawiłem najgorszyz możliwych scenariuszy, a teraz zapoznam panią z alternatywą.Zobaczył, że nagle poczerwieniała z gniewu.- Niech pan wreszcie przestanie grać ze mną w swoje głupie gry - wyrzuciła z pasją.-Najpierw śmiertelnie mnie pan przeraził, a teraz mówi mi pan, że istnieje alternatywa.- Może pani przestać kłopotać się o pieniądze - powiedział spokojnie, nie poruszonyjej wybuchem.- Wszystko, co musi pani zrobić, to znalezć dokument, który pani mąż kupił wantykwariacie w Sztokholmie.Wtedy będzie pani dosyć bogata, by pokonać AlanaFarringtona.*Tej nocy Christina prawie nie zmrużyła oka.Im dłużej zastanawiała się nad historiąopowiedzianą jej przez Rolfa, tym więcej znajdowała w niej luk i niedopowiedzeń.Rolftwierdził, że w pewnym antykwariacie w Sztokholmie Richard natrafił na bezcenny wprostrękopis.Wallberg prześliznął się po szczegółach, a ona sama była zbyt zdumiona jegorewelacjami, by się o nie dopytywać.�w bardzo stary rękopis miał zawierać fragment Pieśninad Pieśniami.Christinie niewiele to mówiło; odnosiła mgliste, niejasne wrażenie, że ma tozwiązek z %7łydami i Starym Testamentem, ale na tym jej wiedza się kończyła.Rolf podkreślałwartość znaleziska, wielokrotnie powtarzał, że rękopis jest wręcz bezcenny.Christina beztrudu będzie go mogła spieniężyć i wówczas jej problem zostanie rozwiązany.Pozwoli jej toprzeciągać sprawę tak długo, że w końcu to nie ona będzie zmuszona ustąpić, tylko Alan.Wallberg zdawał się być tym bardzo podniecony, promieniował energią i entuzjazmem. Wygramy ten proces - powtarzał co chwila, dopóki nie zadała mu jednego, prostegopytania:- Skąd pan się o tym dowiedział i dlaczego nie powiedział mi pan tego wcześniej?Jego odpowiedz stanowiła oczywisty unik.- Musiałem się upewnić.Nie chciałem wzbudzać w pani nieuzasadnionych nadziei.Skontaktowałem się z antykwariuszem.Okazało się, że pamiętał co kupił u niego RichardFarrington.Wtedy wiedziałem już, że mam rację.Jedyne, co musimy teraz zrobić, to przeszukać kolekcję pani męża i odnalezć ten dokument.Jego pewność udzieliła się i jej.- Trudno w to uwierzyć - powiedziała.- Richard był dobrze sytuowany, ale przecieżnie aż tak bogaty.Pomyśleć, że przypadkowo natknął się na taką fortunę.Wallberg uśmiechnął się do niej; jego niebieskie oczy miały teraz niemal ciepływyraz.- Powiedziałbym, że znalazł dwa skarby, ten rękopis i wspaniałą żonę.Kiedy możemyrozpocząć nasze poszukiwania? Jutro?- Nie - odparła, coś sobie przypominając.- Jutro jeszcze nie.Przyjeżdża kuzynkaRicharda z mężem.Ich syn wrócił właśnie z RPA.Ale pan ich przecież poznał.Jane i PeterSpannierowie.- Proszę przesunąć ich wizytę, tamto jest o wiele ważniejsze - powiedział szybko.Jego bezwzględność nie spodobała się jej.- Nie mogę - zaprotestowała.- Lubię ich, a ta wizyta została zaplanowana już dawno.Zadzwonię do pana.Bez pańskiej pomocy nie dałabym rady.Nie wiedziałabym nawet, czegomam szukać.Nie usiłował jej przekonywać, ale widać było, że czuje się dotknięty.- Oczywiście.Zapomniałem, że ma pani zobowiązania towarzyskie.- To jest rodzina - poprawiła go - a nie żadni znajomi.Byli dla mnie bardzo dobrzy,gdy przyjechałam do Anglii.- Przepraszam - usprawiedliwił się.- Nigdy nie miałem rodziny, tylko przybranychrodziców.Nie chciałem wywierać na panią presji.Po prostu jestem bardzo podniecony,ponieważ wiem, że możemy zwyciężyć.Pragnę tego zwycięstwa.- Ja także - przyznała.- Proszę też nie myśleć, że nie jestem panu wdzięczna.Skoroodkrył pan istnienie tego rękopisu, wszystko zawdzięczam panu.Odprowadził ją pod drzwi mieszkania i wyciągnął rękę na pożegnanie.Christinauścisnęła jego dłoń [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl