[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powiedziałeś, że się z nią nie ożenisz.Co zrobię, jeśli niezdołasz zerwać zaręczyn? Co będę myślała i jak się będę czuła, kiedy będzieszprowadził do ołtarza inną kobietę?Oczy Vesseya zapłonęły, zacisnął pięści.- %7ładnej innej kobiety nie poprowadzę do ołtarza.Chcę tylko ciebie.I już dzisiajprosiłbym cię o rękę, gdybym był wolny.- Zrobił kilka kroków.- Do licha ciężkiego,nie kłamię.Na myśl o tym, że mogłaby zostać jego żoną, zaparło jej dech w piersiach,a w sercu wezbrała nadzieja niczym migotliwy potok.Ale zaraz przypomniała sobieo fatalnych zaręczynach.Opuściła ramiona.W przeszłości wielokrotnie pragnęłaczegoś, modląc się o to z niezachwianą wiarą, i za każdym razem spotykało jąrozczarowanie.Gdyby teraz mu uwierzyła, a on by ją zawiódł, mogłaby tego nieprzeżyć.Pokręciła głową i zdusiła pragnienie.- Nie.Musisz odejść.Nie mogę ci zaufać.Zbyt dobrze znam smak złamanychobietnic i rzucanych lekkomyślnie kłamstw.Zbyt wiele razy dałam się wodzić za nos.Mój ojciec przez całe życie opowiadał mnie i matce jedną bajkę za drugą,przekonując, że tym razem zostanie, że tym razem będzie inaczej.Dopóki znowu nieskłamał.Znowu nie wyjechał.Nie pozwolę, byś zrobił mi to samo.- Dobry Boże, Lily, nie chcesz mi zaufać z powodu swego ojca? Nie zapominaj,że on i ja jesteśmy dwiema różnymi osobami. - Tak, ale obaj jesteście mężczyznami - oświadczyła, zbyt zdenerwowana, byważyć słowa.- Timothy Bainbridge był egoistycznym wagabundą, który z beztroskąobojętnością ranił bliskich.A mój ojczym.to jadowity wąż ukryty w pięknym ciele.Ale ty, Ethanie, ty jesteś na swój sposób gorszy niż oni razem wzięci, bo sprawiłeś,że zaczęłam myśleć, iż może czekać mnie coś więcej, zaczęłam wierzyć, że międzynami może być coś czystego, dobrego i prawdziwego.Ale to niemożliwe.Już nie.Więc dlaczego nadal go kocham? Dlaczego na samą myśl o odprawieniu go chcemi się płakać i wyć? Wściekła na własną słabość, wyprostowała ramiona.- Chcę, żebyś wyszedł.Teraz.A gdyby wpadło ci do głowy, by spróbować się tuzakraść nocą, muszę cię poinformować, że twój klucz już się nie nada.Kazałamwymienić zamki we wszystkich drzwiach i oknach.Smagnął ją wściekłym spojrzeniem niczym batem, ale oprócz furii dostrzegław jego oczach ból.Kiedy się odezwał, jego słowa były jak sople lodu.- Zapewniam, że gdybym postanowił zakraść się tu którejś nocy, pani śmiesznewysiłki, by mnie powstrzymać, nie odniosłyby skutku.Ale proszę być pewną, że niebędę się pani naprzykrzał bez jej uprzedniej wyraznej zgody.Zapewniam również, żena tym nie skończyliśmy i jeszcze mnie obaczysz.Wrócę już jako wolny człowiek,niezaręczony z żadną kobietą.Spodziewam się, że tego dnia sowicie miwynagrodzisz swój dzisiejszy brak zaufania.Zatem, sugeruję, byś wykorzystałapozostały ci czas na obmyślanie najlepszych sposobów na uzyskanie megowybaczenia.Jeśli się sprawisz i pokajasz odpowiednio, być może przywrócę cię dołask, acz niewykluczone, że jedynie w charakterze kochanki.Otworzyła usta w niemym krzyku.- %7łyczę miłego dnia, pani Smythe.- Ukłonił się sztywno, odwrócił na pięciei wyszedł z pokoju.Poczuła ból w piersiach, kamień przygniótł jej serce.Czyżbym go zle osądziła,zastanawiała się.Czy popełniłam, błąd odprawiając go? O Boże, co ja najlepszego zrobiłam? A jeśli on naprawdę mnie kocha, czy teraz ta miłość zmieni sięw nienawiść?Drżąc, opadła na najbliższy fotel i przycisnęła zbielałe palce do ust.Po policzkuLily spłynęła gorzka łza, potem skapnęła na suknię.Po chwili z jej oczu trysnęłystrumienie łez.Ukryła twarz w dłoniach i zaniosła się płaczem.Wiele godzin pózniej Ethan wstrząsnął szklaneczką brandy, patrząc, jakprzejrzysty płyn spływa po ściankach naczynia migotliwymi strumyczkami,w których odbijał się blask świec.Nagle znudzony, jednym haustem opróżniłszklaneczkę i uniósł dwa palce, dając znać kelnerowi w Klubie White'a, by podał munastępną.Garson odszedł spełnić jego polecenie, przy Ethanie zaś pojawił się mężczyznai zajął fotel naprzeciwko z pełną wdzięku nonszalancją księcia z krwi i kości.- Czy nie dość już wypiłeś? - spytał Wyvern, wskazując głową pustą szklaneczkę,piątą, którą Ethan odstawił od chwili przybycia do klubu.Ethan wydął usta.- Muszę zaprzeczyć.Skoro ciągle jeszcze mogę prowadzić z tobą rozmowę.Jeśliprzyszedłeś pastwić się nade mną, możesz odejść.- Ja miałbym się pastwić nad kimś tak markotnym? Cóż byłby ze mnie zaprzyjaciel?- Triumfujący.No dalej, powiedz, co o mnie myślisz.Byłem idiotą, chcąc sięzwiązać z dziewczyną, której nigdy nie pokocham, a z którą może będę musiał sięożenić.W dodatku wbrew własnej woli.Wyvern wzruszył ramionami współczująco.- Cóż, przecież cię ostrzegałem.Ale teraz jesteś wystarczająco zgnębiony, niebędę cię dobijał.Ethan uderzył pięścią w oparcie fotela.- Muszę coś zrobić, Tony.Zmusić jakoś Amelię Dodd, by posłuchała głosurozsądku i położyła kres tej farsie.- I dlatego jesteś taki zasępiony?Vessey spojrzał przyjacielowi w oczy i pokręcił głową. - Lily mnie odprawiła.- Jasne.Zastanawiałem się, jak ona to wszystko przyjmie.- yle.Jest przekonana, że kłamię co do zamiarów względem lady Amelii.%7łechcę, by między nami wszystko zostało po staremu, a jednocześnie planuję poślubićcórkę lorda, niezależnie od moich zapewnień, że jest inaczej.- A czego naprawdę chcesz od niej?- Wszystkiego - odparł Ethan i głos mu nagle złagodniał.- Kocham ją, Tony.I tobardzo, choć wścieka mnie, że za grosz mi nie ufa.Ile bym dał, by to zrozumiała.Bymi uwierzyła i dała szansę na wywikłanie się z tej kabały.Niech licho porwie mojąmatkę za jej intrygi i wścibianie nosa w nie swoje sprawy.- Nie tylko twoją.Tu się z tobą zgadzam.Ethan znał doświadczenia Tony'ego z własną matką.Pojawił się kelner, stawiając szklaneczkę szkockiej przed Wyvernem i nowąbrandy przed markizem.Książę poczekał, aż obsługujący się oddali, i dopiero wtedyrzucił:- Choć to bardzo niezręczna sytuacja, powiedz, co zamierzasz zrobić, jeśli ladyAmelia będzie obstawała przy ślubie?Ethan przeciągnął dłonią po twarzy.- Samemu z nią jakoś zerwać.Nie wiem.Ale musi być sposób, żeby jąprzekonać do odwołania zaręczyn.- A jeśli nie ma? Jesteś gotów ją porzucić, ryzykując, że wybuchnie skandal?Wiele osób uzna taki postępek za niewybaczalny, zwłaszcza obie wasze rodziny.Dopóki będę miał Lily, nie dbam o to, co inni myślą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl