[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To wszystko, cowiem.ByÅ‚yÅ›my razem na lunchu, nagle dostaÅ‚askurczy.Strasznie siÄ™ przeraziÅ‚am, mówiÄ™ ci.Jack nerwowo przeciÄ…gnÄ…Å‚ palcami po wÅ‚osach.- Nie mam pojÄ™cia, co bÄ™dzie, jeÅ›li Samantastraci to dziecko.Strasznie jej na nim zależaÅ‚o.- Co gorsza, on też chciaÅ‚ tego dziecka, i to bardzo. Millie Criswell 293To byÅ‚o ich wspólne dziecko, symbol tamtejcudownej miÅ‚osnej nocy.- Ale tobie nie?ZaskoczyÅ‚a go tym pytaniem.- Patty, to naprawdÄ™ nie twoja sprawa.Patty zrobiÅ‚a skruszonÄ… minÄ™.- Przepraszam, nie chciaÅ‚am.- ByÅ‚em zaskoczony, gdy dowiedziaÅ‚em siÄ™o dziecku - zaczÄ…Å‚.- To spadÅ‚o na mnie takniespodziewanie, nie byÅ‚em przygotowany.Z czasem dokÅ‚adnie to sobie przemyÅ›laÅ‚emi wiem, że mogÄ™ być dobrym ojcem.Powiedzia­Å‚em to Samancie, ale ona ma inny pomysÅ‚ naswoje życie.- W każdym razie przyjechaÅ‚eÅ› do szpitala.Przyznam, że mnie to zaskoczyÅ‚o.WiÄ™kszośćmężczyzn nawet by siÄ™ nie pofatygowaÅ‚a.- Nie jestem wiÄ™kszoÅ›ciÄ… mężczyzn i bardzozależy mi na Samancie.JesteÅ›my ze sobÄ… niezwyk­le zżyci.I ja.- Kochasz jÄ…?- Zależy mi na niej.- Dopiero teraz go olÅ›niÅ‚o.Kocha jÄ…, zawsze jÄ… kochaÅ‚.Jak mógÅ‚ tego niewidzieć? Jak mógÅ‚ być taki Å›lepy, nastawionywyÅ‚Ä…cznie na siebie? Chyba nigdy sobie tego niewybaczy.Drzwi sali otworzyÅ‚y siÄ™, wyszli lekarze.Ichpogodne miny dobrze wróżyÅ‚y.Jack odetchnÄ…Å‚odrobinÄ™ lżej. Bez zobowiÄ…zaÅ„294- Może pani teraz do niej wejść, pani Brad-shaw.Stan pani Brady jest stabilny, ale musiodpocząć.- Tylko do niej zerknÄ™, doktorze Phillips.- Pat­ty popatrzyÅ‚a na Jacka, rysy jej zÅ‚agodniaÅ‚y.- Po­wiem Samancie, że tu czekasz.Jack skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, zwróciÅ‚ siÄ™ do lekarza.- Nazywam siÄ™ Jack Turner, jestem ojcemdziecka.ChciaÅ‚bym siÄ™ dowiedzieć o stan zdrowiaSamanty.- Przykro mi, lecz nie mogÄ™ tego zrobić bezzgody pani Brady.Niech pan do niej wejdzie, tylkoproszÄ™ jej nie denerwować.- OczywiÅ›cie.Nie mam takich zamiarów.- WszedÅ‚ do sali i ruszyÅ‚ w kierunku łóżka.Na widok Jacka twarz Samanty zajaÅ›niaÅ‚aszczęściem, od jej uÅ›miechu topniaÅ‚o mu serce.Kocha jÄ…, kocha jÄ… nad życie.- Jack! WiedziaÅ‚am, że przyjedziesz! A niemówiÅ‚am ci, Patty? - spytaÅ‚a przyjaciółkÄ™.- By­Å‚am pewna, że przyjedzie.Jack przysiadÅ‚ na metalowym krzeseÅ‚ku przyłóżku.Patty podniosÅ‚a siÄ™.- No, to ja was zostawiam, muszÄ™ wracać dopracy.ZadzwoniÄ™ do ciebie pózniej - obiecaÅ‚aSamancie na odchodne.CieszyÅ‚ siÄ™, że choć na chwilÄ™ zostali sami.- Jak mogÅ‚em nie przyjechać? RzuciÅ‚em wszyst­ko i przyjechaÅ‚em tu, najszybciej jak siÄ™ daÅ‚o. Millie Criswell295W życiu nie odbyÅ‚em takiego rajdu taksówkÄ….Strasznie siÄ™ o ciebie martwiÅ‚em.- Przykro mi, że musiaÅ‚eÅ› zerwać siÄ™ z pracy.- Nie przejmuj siÄ™.Tom mnie zastÄ…pi.Jestemtwój, na jak dÅ‚ugo zechcesz.- ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™,że tak wÅ‚aÅ›nie czuje.Chce być przy niej, nazawsze.Z niÄ… i z dzieckiem.Chce siÄ™ z niÄ… ożenići już nigdy siÄ™ z niÄ… nie rozstawać.- RozmawiaÅ‚eÅ› z lekarzem? - zapytaÅ‚a.- PodchodziÅ‚em go, ale nie chciaÅ‚ mi nic po­wiedzieć, bo nie jestem rodzinÄ….PowiedziaÅ‚, że­bym sam ciebie zapytaÅ‚.No to mów.- W sumie nie bardzo jest o czym.ByÅ‚yÅ›myz Patty na lunchu, dostaÅ‚am krwotoku.Teraz jużwszystko jest pod kontrolÄ…, ale zatrzymujÄ… mnie naobserwacjÄ™.JeÅ›li przez najbliższe dwadzieÅ›ciacztery godziny nie wystÄ…piÄ… żadne niepokojÄ…ceobjawy, wypiszÄ… mnie do domu.Tyle że bÄ™dÄ™musiaÅ‚a przez co najmniej dziesięć dni pozostawaćw pozycji leżącej, w łóżku lub na kanapie.Niewiem, jak to wytrzymam, chyba zwariujÄ™.Jack odetchnÄ…Å‚ lżej.KamieÅ„ spadÅ‚ mu z serca.- Na pewno? To znaczy, czy na pewno zatamo­wali krwotok?Samanta skinęła gÅ‚owÄ….- Tak.Zrobili mi USG, dziecku nic nie za­graża.- Ileż razy gorÄ…co dziÄ™kowaÅ‚a za to Bogu!- Doktor Phillips powiedziaÅ‚, że trudno stwierdzić,co spowodowaÅ‚o krwotok, ale podobno czasem tak 296 Bez zobowiÄ…zaÅ„siÄ™ zdarza.Może przyczynić siÄ™ do tego stres,a ostatnio stresów miaÅ‚am aż nadto.No wiesz, mójtata, Ross i Ellen, no i.takie różne rzeczy.- Nigdy bym sobie nie wybaczyÅ‚, gdybyÅ› toprzeze mnie straciÅ‚a dziecko.- UjÄ…Å‚ jÄ… mocno zarÄ™kÄ™.- Nie chciaÅ‚em ciÄ™ zdenerwować, naprawdÄ™.Uwierz mi.- Jack, to nie twoja wina, wiÄ™c nie rób sobiewyrzutów.Ostatnio wszystkim za bardzo siÄ™ prze­jmujÄ™, sam o tym wiesz.MuszÄ™ trochÄ™ wyluzować,nabrać dystansu.To dzisiejsze zdarzenie byÅ‚o dlamnie dobrÄ… nauczkÄ….Od teraz nie bÄ™dÄ™ prze­jmować siÄ™ tym, na co nie mam wpÅ‚ywu.- Nie chcÄ™, żebyÅ› w ogóle siÄ™ czymÅ› prze­jmowaÅ‚a.Teraz ja wszystkim siÄ™ zajmÄ™, tak jakkiedyÅ›.Samanta westchnęła.- Jack, już rozmawialiÅ›my na ten temat.Bar­dzo sobie ceniÄ™ mojÄ… niezależność.- ByÅ‚o to jawnekÅ‚amstwo, lecz musiaÅ‚a mu to powiedzieć.- Ja.ja ciebie kocham, Samanto.ChcÄ™ siÄ™z tobÄ… ożenić.ChcÄ™ być mężem dla ciebie i ojcemdla naszego dziecka.DÅ‚ugo o tym myÅ›laÅ‚em;zdaÅ‚em sobie sprawÄ™, jaki byÅ‚em beznadziejniegÅ‚upi, widziaÅ‚em tylko czubek wÅ‚asnego nosa.TobÄ™dzie dla mnie zaszczyt, jeÅ›li zgodzisz siÄ™ za mniewyjść.ZaskoczyÅ‚ jÄ… i ujÄ…Å‚ tym wyznaniem, podobniejak niepokojem o niÄ… i dziecko, Niczego wiÄ™cej nie Millie Criswell 297pragnęła, jak powiedzieć mu, że go kocha, żechce być z nim na zawsze - jednak wiedziaÅ‚a, żenie może tego zrobić.Jack byÅ‚ poruszony i dogÅ‚Ä™bi przejÄ™ty.Nie powinna wykorzystywać te­go, że on jest teraz w takim stanie, to by niebyÅ‚o w porzÄ…dku.Z perspektywy wszystko bÄ™­dzie wyglÄ…daÅ‚o inaczej.Jack może uznać, żezrÄ™cznie skorzystaÅ‚a z sytuacji i wmanewrowaÅ‚ago w to małżeÅ„stwo.- Jack, to dla mnie wielki honor, jednak niemogÄ™ siÄ™ zgodzić.- Jack otworzyÅ‚ usta, leczSamanta uciszyÅ‚a go gestem dÅ‚oni.- Zależy mi,byÅ›my zostali przyjaciółmi, na zawsze.JeÅ›lichcesz, możesz uczestniczyć w życiu dziecka.Jaksam powiedziaÅ‚eÅ›, dziecko potrzebuje obojga ro­dziców.A wiem, że ty bÄ™dziesz dobrym ojcem.- Fantastycznym ojcem, uÅ›ciÅ›liÅ‚a w duchu.- DziÄ™ki.Jednak dla mnie to nie jest zakoÅ„­czenie sprawy.UdowodniÄ™ ci, że możesz być zemnÄ… szczęśliwa, że powinnaÅ› wyjść tylko za mnie,nikogo innego.ZrobiÄ™ co w mojej mocy, by ciÄ™przekonać, że to szczera prawda.Samanta uÅ›miechnęła siÄ™ miÄ™kko, poklepaÅ‚a gopo policzku.- Jack, uważaj na sÅ‚owa.Zaczynasz mówić,jakbyÅ› siÄ™ zadurzyÅ‚.W zamierzeniu miaÅ‚ to być żart, lecz odpo­wiedz, jaka padÅ‚a, byÅ‚a zaskakujÄ…co poważna.- Bo tak wÅ‚aÅ›nie jest.I zamierzam uwodzić ciÄ™ 298 Bez zobowiÄ…zaÅ„jak niezÅ‚y podrywacz.- OtworzyÅ‚a z wrażeniausta, po chwili pozbieraÅ‚a siÄ™.- Jack, nic z tego nie bÄ™dzie.Zapomnij o tym.- Zobaczymy.A teraz oprzyj siÄ™ wygodniei zrelaksuj, a ja ci poczytam.- SiÄ™gnÄ…Å‚ po książkÄ™leżącÄ… na nocnej szafce; to Patty kupiÅ‚a jÄ… w kioskuna dole.PopatrzyÅ‚ na okÅ‚adkÄ™ i skrzywiÅ‚ siÄ™.- To romans - ostrzegÅ‚a go Samanta.- RaczejwÄ…tpiÄ™, by ci siÄ™ spodobaÅ‚.- Ha! Niewiele o mnie wiesz! Jestem nad­zwyczaj romantycznym facetem.Nazajutrz, zaraz po tym, jak przywiózÅ‚ SamantÄ™taksówkÄ… do domu, Jack przeszedÅ‚ do czynu.ByÅ‚gotów na wszystko, by skutecznie zawrócić Sa­mancie w gÅ‚owie.- No wiesz co? StosujÄ… takie okreÅ›lenie? CzÅ‚o­nek? - PrzesunÄ…Å‚ wzrok na swoje spodnie.- To jakczÅ‚onek klubu czy coÅ› w tym stylu.Samanta zachichotaÅ‚a.- NiezÅ‚y klub! Ta nazwa to eufemizm.W ro­mansach historycznych używajÄ… specyficznychterminów.Jack zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ z niedowierzaniem, potrzÄ…snÄ…Å‚gÅ‚owÄ….- Nie musisz wracać do firmy? - zaniepokoiÅ‚asiÄ™.- Mam wyrzuty sumienia, że odciÄ…gam ciÄ™ odtwoich zajęć.Zamiast pracować, siedzisz ze mnÄ…i czytasz mi książki. Millie Criswell 299- Mam wspólnika, na którym spokojnie mogÄ™polegać, a ty jesteÅ› teraz najważniejsza.Opiekanad tobÄ… to moje zajÄ™cie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl