[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem sędziamusiał już tylko udać, że je rozpoznaje.Nikt nie zwątpiłby w jegosłowa.Z wyjątkiem ciebie, mówiło spojrzenie DeeDee, ale niepowiedziała tego na głos.- Kilka dni po zniknięciu Elise, kiedy jej ciało nadal niewypłynęło na powierzchnię, Laird i Savich zaczęli się denerwować.Savich uznał, że im się poszczęściło.Musiał pozbyć się Lucille Jones,a jej ciało z kolei przyda się jego wspólnikowi.Utopił zatem LucilleJones w rzece.Zapewne obciążył ją czymś, żeby została znalezionadopiero po kilku dniach.A kiedy się to stało, była w tak fatalnymstanie, że tylko znamię lub dane stomatologiczne mogły pomóc jązidentyfikować.- DNA.- Savich mógł zachować kosmyki włosów Lucille.Potem Lairddostarczyłby je, twierdząc, że pochodzą ze szczotki Elise.Tamtejnocy Elise wyszła z domu bez biżuterii.Dla nich dobrze, o jedenszczegół mniej.- Co z ubraniem?- Elise miała na sobie bluzkę bez rękawów i spódnicę, którąkupił dla niej sędzia tego samego wieczoru.Mogli nabyć podobnykomplet.Może nawet kazali to zrobić samej Lucille.507RS- Co by było, gdyby Napolemu udało się wypchnąć panią Laird zmostu albo gdyby sama skoczyła? Nie obawiali się, że w pewnymmomencie na horyzoncie pojawią się dwa ciała?- Laird miał zidentyfikować pierwsze, jako swoją żonę, żebypolicja zamknęła śledztwo.Jeżeli pojawiłoby się drugie ciało,zostałoby zidentyfikowane jako Lucille Jones, prostytutka inarkomanka.Albo też stałaby się nieznaną Jane Doe.Tak czy inaczej, nikt nie szukałby już dłużej Elise Laird, żonysędziego.Ta byłaby już martwa - jej tożsamość potwierdził mąż idokumentacja stomatologiczna - oraz najprawdopodobniejskremowana.DeeDee skubała policzek, przyglądając się im obojgu i usiłującpoukładać w głowie wszystkie fakty i hipotezy.- Wyszłaś za niego za mąż w nadziei zgromadzenia dowodów,które pozwoliłyby prokuratorze posłać do więzienia jego i Savicha,tak? - spytała Elise.- Tak.- No to gdzie są te dowody?- Gdybym je miała, Cato już dawno siedziałby w więzieniu i towszystko w ogóle by się nie wydarzyło.DeeDee spojrzała na nią z powątpiewaniem.- Twierdzisz, że po bez mała trzech latach życia z tymczłowiekiem nie zdołałaś dorwać ani jednego dokumentu, skrawkapapieru, nagrać jednej rozmowy? Nic?- Gdybym miała cokolwiek, nie zostałabym z nim.508RS- Jasne.To takie okropne miejsce do mieszkania.Doskonalerozumiem, dlaczego nie cierpiałaś swojego życia.Elise zerwała się ze stołka, na którym siedziała, i pochyliła sięnisko nad DeeDee.- Nienawidzę Cato! - wrzasnęła jej w twarz.- Zabił mojego bratajak muchę, zero, nic! A ja musiałam z nim sypiać! Udawać, że mi sięto podoba.Przez całe lata.- dodała łamiącym się głosem.- A jednakzamierzałam robić to dalej, z nadzieją, że Cato w końcu za wszystkozapłaci.- Dobrze, już dobrze, rozumiem - wycofała się DeeDee.-Jeszczetylko jedno pytanie: dlaczego twój mąż zadał sobie cały ten trud zNapolim? Jeżeli był zbyt delikatny, żeby zrobić to własną rączką,dlaczego nie poprosił o to swojego kumpla Savicha?- Też się nad tym zastanawiałem - odezwał się Duncan.-Savichzrobiłby to dokładnie i sprawnie.Tyle że ciało Elise jeszcze by nieostygło, a już wypełzłby Meyer Napoli, machając fotografiami Elise iSavicha przed nosem każdego reportera na Wschodnim Wybrzeżu.Opowiedziałby im o jej znajomości z Colemanem Greerem i o tym,jak Cato wynajął go, żeby ją śledził.Tym samym Cato znalazłby siępod ostrzałem, musiałby się tłumaczyć z Napolego.Podobnie Savich.Używając Napolego do brudnej roboty, Cato zrobił z siebieposzkodowanego męża.Za jednym zamachem pozbył się Elise iczłowieka, który go szantażował.DeeDee wstała, masując czoło.- W porządku, rozumiem, ale co nam to wszystko da? Duncanskinął głową w kierunku Elise.509RS- Mamy naocznego świadka morderstwa Napolego.- Ocknij się, Duncan.Ona nie będzie wiarygodna w sądzie.- Jest jeszcze poświadczenie odbioru koperty, którą Napoliwysłał do Savicha.To bezpośrednie połączenie.- Które nadal nie umieszcza Savicha na moście tamtej nocy.Nasędziego mamy jeszcze mniej.Nie mamy żadnego dowoduświadczącego o jego winie, poza fałszywym zidentyfikowaniem ciała,co można łatwo położyć na karb ogólnej dezorientacji spowodowanejbólem po utracie żony.To, i pomylone prześwietlenie szczęki.-Spojrzała na Elise.- Jak długo zamierzasz odgrywać zmarłą?- Dopóki moje pojawienie się nie będzie korzystne.- A tymczasem zamierzasz tu zostać i zabawiać się z nią w dom?- spytała DeeDee Duncana.Ton jej głosu bardzo go zdenerwował, ale żeby oszczędzić czas ienergię, postanowił nie reagować.- Elise i ja mieliśmy wiele planów, ale odrzuciliśmy jewszystkie.- Omawiałeś strategie policyjne z nią?- Przyszło mi do głowy, że może nigdy nie znalazłam w domużadnego dowodu na powiązanie Cato z Savichem, bo ich tam nie było- wtrąciła Elise, ignorując zniewagę.- Sądzisz, że to Savich zajmuje się prowadzeniem księgowościich układu? - spytał Duncan.Elise wzruszyła ramionami.Poczułznajome łaskotanie w żołądku, które zawsze podpowiadało mu, że jest510RSna tropie.Przygryzł wargę i zaczął przechadzać się po pokoju.- Jeżelidorwiemy Savicha, na dno pójdzie też Laird.- Niby jak? - spytała DeeDee.- Właśnie, Duncan? Jak? - powtórzyła za nią Elise.-Cato nie dasię tak łatwo pogrążyć.Nie pozwoli sobie na popełnienie błędu.Niezrobił tego przez cały czas naszego małżeństwa i nie widzę powodu,dla którego coś miałoby się zmienić.- Jakoś go dorwiemy.- Jakoś, ale jak? Nie udało ci się go dorwać za to, że doprowadziłdo śmierci Cheta.Uszło mu to na sucho.Gdybym ja umarła, czy to wgabinecie, czy na moście, też nie poniósłby odpowiedzialności.-Powiodła poirytowanym wzrokiem od Duncana do DeeDee.-Prawda? - %7ładne z nich nie zaprotestowało.- Nie poniósłby za tokary.Dobrze to wiecie, podobnie jak ja.- Coś wymyślimy - powiedział Duncan.- Ale co?- Jeszcze nie wiem?- Kiedy?- Jak najszybciej.- A do tego czasu muszę pozostać martwa?- Nie wiem, Elise.Pracuję nad tym.- Cato musi zostać postawiony przed sądem, Duncan.- Zgadzam się.- Przeciął dłonią powietrze, jakby chciałpowstrzymać jej kolejne argumenty.- Z nich dwóch jednak Savich511RSjest ważniejszy - powiedział ciszej.- Gdyby udało się nam przekonaćsędziego, żeby pomógł nam go przyskrzynić.- Jak zamierzasz to zrobić? - Nagle wyraz jej twarzy zmienił sięradykalnie.Odsunęła się od niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]