[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kto wie, może już wtedy toplanował.Może skrycie życzył Ali śmierci.I może wydawało musię, że popełni zbrodnię doskonałą.Pewnie myślał sobie:  Niktmnie nie będzie podejrzewał.W końcu jestem łanemThomasem".Spencer wbiła wzrok w lana.Cała się trzęsła. Naprawdę ci się wydawało, że ujdzie ci to na sucho? Co sobiemyślałeś, kiedy zabawiałeś się kosztem Ali? Nie wiedziałeś, że tozłe? Nie miałeś świadomości, że ją wykorzystujesz?W oddali głośno i dziko zakrakał kruk. Nie wykorzystywałem jej  zaprotestował łan.Spencerprychnęła. Była w siódmej klasie, a ty w liceum.Nie wydawało ci się todziwne?łan zamrugał.  Przyparła cię do muru jakimś głupim ultimatum  mówiładalej Spencer, a jej nozdrza drgały z wściekłości. Nie musiałeśtego brać serio.Wystarczyło powiedzieć, że nie chcesz się z niąjuż spotykać! To twoja wersja wydarzeń  łan wydawał się naprawdęzdumiony. Myślisz, że Ali zależało na mnie bardziej niż mniena niej. Zaśmiał się. Owszem, flirtowaliśmy często, ale nicwięcej nas nie łączyło.Nigdy nie chciała niczego więcej. No jasne  rzuciła Spencer przez zaciśnięte zęby. Ale.nagle.zmieniła zdanie  mówił dalej łan. Najpierwmyślałem, że okazuje mi zainteresowanie, bo chce kogoś tymwkurzyć.Minęło kilka długich sekund.W karmniku wylądował ptak idziobał wysypane ziarno.Spencer położyła dłonie na biodrach. Niby mnie? Postanowiła się do ciebie zbliżyć, żeby zrobić mina złość? Co takiego?  Wiatr rozwiewał szalik lana.Spencer zaśmiałasię pogardliwie.Naprawdę musiałamu to podać na tacy? Podobałeś mi się.W siódmej klasie.I Ali ci o tympowiedziała.Przekonała cię, żebyś mnie pocałował.łan westchnął ciężko.Patrzył na nią spod uniesionych brwi. Nie pamiętam.To było tak dawno temu. Nie kłam  rzuciła Spencer z rozpalonymi policzkami.Zabiłeś Ali  powtórzyła. Przestań udawać niewiniątko.łan otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dzwięk. -A gdyby się okazało, że czegoś jeszcze nie wiesz? -wyrzucił zsiebie wreszcie.Nad ich głowami przeleciał z hukiem samolot.Kilka domówdalej pan Hurst uruchomił pług śnieżny.- O czym ty mówisz? - szepnęła Spencer, łan znowu zaciągnął siępapierosem.- To coś bardzo ważnego.Policja chyba o tym wie, ale na razie toignoruje.Próbują mnie wrobić, jutro będę miał jednak w rękuniezbity dowód mojej niewinności.- Nachylił się do Spencer,dmuchając jej dymem papierosowym prosto w twarz.- Uwierzmi, to coś postawi na głowie całe twoje życie.Spencer zdrętwiała.- Powiedz mi.łan odwrócił wzrok.- Jeszcze nie mogę.Muszę się upewnić.Spencer zaśmiała sięgorzko.-1 niby.mam uwierzyć ci na słowo? Nie jestem ci winna żadnejprzysługi.Może pogadaj o tym z Melissą.Ona pewnie przyjmietwoją łzawą historyjkę z większą wyrozumiałością.Przez twarz lana przebiegł jakiś dziwny cień, którego Spencer niepotrafiła zinterpretować.Otoczył ich toksyczny zapach dymu.- Może i wypiłem trochę tamtego wieczoru, ale me miałemprzywidzeń.Wyszedłem na spotkanie Ali.ale pod lasemzobaczyłem dwie osoby o blond włosach.Jedną z nich byłaAlison.Drugą.Uniósł brwi.Dwie osoby o blond włosach.Spencerpokręciła gwałtownie głową, jakby chciała odrzucić sugestięlana.  To nie byłam ja.Wyszłam razem z nią z domku.Ale ona mniezostawiła i poszła spotkać się z tobą. W takim razie to był ktoś inny. Skoro kogoś widziałeś, czemu nie powiedziałeś o tym policji,kiedy Ali zaginęła?łan spojrzał nagle w lewo.Zaciągnął się papierosem.Spencerpstryknęła palcami i pokazała na niego. Nie mówiłeś o tym, bo nikogo nie widziałeś.Nie mażadnej tajemnicy, którą ignoruje policja.i kropka.Ty ją zabiłeś,łan, i pójdziesz za to siedzieć.I kropka.łan patrzył jej głęboko w oczy przez kilka sekund.Potemwzruszył ramionami i rzucił niedopałek na ziemię. Wszystko ci się pomieszało  powiedział głębokim głosem.I jakby nigdy nic odwrócił się, przeszedł przez patio i zniknął wlesie.Kiedy znalazł się już wśród drzew, Spencer padła nakolana, nie zważając na to, że mokry śnieg przesiąkał szybkoprzez jej spodnie.Po policzkach płynęły jej gorące łzyprzerażenia.Dopiero po kilku minutach zauważyła, że leżący nastole telefon daje jej znak, że przyszedł SMS.Zerwała się narówne nogi.W skrzynce odbiorczej znalazła jedną nowąwiadomość.Pytanie: Gdyby nasza mała Miss Nieporządnicka nagle zniknęła,to czy kogoś by to obeszło? Doniosłaś na mnie dwa razy.Dotrzech razy sztuka.Potem dowiesz się, czy  rodzice" będą bardzopłakali, kiedy twoje żałosne życie dobiegnie końca.Stąpasz pokruchym lodzie, Spence.A. Spencer spojrzała na las.-Nie wysyłasz SMS-ów co, Ian!? - wykrzyczała w ciemnośćochrypłym głosem.- Wyjdz i popatrz mi prosto w twarz!Cicho zaszumiał wiatr, łan nie odpowiedział.Jedynym dowodemna to, że zjawił się w jej domu, był żarzący się na czerwononiedopałek powoli dogasający pośrodku patio. 19HOROSKOPY RZADKO S TAKIE DOBREW czwartek wieczorem po treningu Emily stała przed wysokimlustrem na pływalni i przyglądała się swojemu strojowi.Miała nasobie ulubioną parę czekoladowych sztruksów, jasnoróżowąbluzkę z małą falbanką i ciemno-różowe buty na płaskim obcasie.Czy to odpowiedni strój na kolację w Chińskiej Róży z Isaakiem?A może wyglądała zbyt dziewczęco, zupełnie nie jak Emily? Taknaprawdę sama nie wiedziała, kim obecnie jest Emily. Czemu się tak wystroiłaś?  zza rogu wypadła nagle Carolyn.Emily aż podskoczyła. Idziesz na randkę? Nie!  odparła Emily z przerażeniem.Carolyn przekrzywiła głowę, jakby nie dała się nabrać. Kim ona jest? Znam? Ona.Emily zacisnęła zęby. Idę na kolację z chłopakiem.Z kolegą.To wszystko. Carolyn stanęła za nią i poprawiła jej kołnierzyk. Ten kitwcisnęłaś też mamie?No tak, właśnie to powiedziała mamie.Była chyba jedynądziewczyną w całym Rosewood, która mogła oznajmićrodzicom, że wychodzi z chłopakiem, bez obaw, że zarazwysłucha paranoidalnego wykładu o tym, że seks to poważnasprawa i powinny go uprawiać osoby w odpowiednim wieku,najlepiej zakochane.Od kiedy pocałowała się wczoraj z Isaakiem, snuła się z błędnymwzrokiem i nie mogła pozbierać myśli.Nie miała pojęcia, o czymmówili na lekcjach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl