[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kupując sobie motor za czternaście tysięcy?- Mówiłam ci, że to była głupota.- Jeśli to, że mi się spodobałaś, oznacza głupotę, to fakt, byłem głupi.Zainteresowałem się tobą.Chciałem to wyrazić.Zachwycałem się tobąw taki sposób.tak jak dzieciaki zachwycają się Jordanem.Kupiłem tocholerne ducati.Czy to zbrodnia?- A ja widzę to tak.Masz dwa drogie samochody i szałowy motocykl.Nie potrafisz się zdecydować, co ci się podoba, więc kupujeszwszystko.I wciąż nie masz dość.Przypuszczalnie tak samopodchodzisz do kobiet.- Nie porównuj samochodów do kobiet.- Dlaczego?- To nieuczciwe w stosunku do samochodów.- Ktoś tu sobie raczy żartować.- To miało być śmieszne.- Odrobinkę było.Chichocząc, sięgnęliśmy po kubki z kawą.- Byłem dwa razy żonaty, Billie.Dwa razy rozwiedziony.Wiem, że tonie jest atrakcyjne dla kobiety, która.Miał zamiar dokończyć, ale jego telefon zaczął wygrywać jakąśhiszpańską piosenkę.- Muszę jechać na lotnisko, a potem do szpitala - powiedział.- Twoja bratanica?- Tak.Przylatują moi rodzice, żeby zobaczyć się z Lupe.Kupiłem imbilety.- Z Tegucigalpy?- Zapamiętałaś.- A reszta twojego rodzeństwa? - Niektórzy są w drodze.Mój starszy brat, jej ojciec, przyleciał już zNowego Jorku.Jej matka przyleciała z Hondurasu.Poza tym niktwięcej.Podróż z Ameryki Południowej nie jest tania.A do tego niewszyscy moi krewni mają wizy.Tylko kilku z nas tutaj dotarło.Wpogoni za amerykańskim snem.- Przykro mi z powodu tego, co się stało.ma na imię Lupe, tak?- Tak.Guadalupe.Patronka obu Ameryk.- Nosi imię na cześć świętej.- Lupe to dobra dziewczyna.Studiowała w szkole filmowej.Byłaprymuską.Nigdy nie zrobiła nikomu nic złego.Nigdy.Wyrzuciliśmy opróżnione do połowy kubki z kawą do blaszanegokubła, który stał między Starbucksem a Wherehouse.W lewej dłonitrzymałam Alchemika.- Możesz teraz przekazać ten prezent swojej przyjaciółce -powiedziałam, podając mu książkę.Wziął ją ode mnie i wrzucił dośmietnika.- Co to, do cholery, było? - zapytałam podniesionym głosem.- Symboliczny gest.- A nie mogłeś po prostu wyrwać tej strony?- Przyjmij moje przeprosiny.I pozwól, że kupię ci nową.- Wyrzucasz do kosza całkiem nową książkę? To tak szanujeszksiążki? Co z ciebie za człowiek? A co będzie potem? Wysypieszwszystkie książki na podwórko i zabawisz się w 451 stopniFahrenheita.- Stać mnie na nową książkę.- Masz za dużo pieniędzy, wiesz?- Nie musisz już więcej ze mną rozmawiać.Ale ta książka.to jestdobra książka.Chcę, żebyś ją przeczytała.Dam ci nową.Całkiemnową.Jacob mówił mi, że masz marzenia, których nigdy nie spełniłaś.Sięgnęłam do kubła i wyciągnęłam książkę z powrotem, po czym wy-rwałam zapisaną stronę.- Widzisz, jak łatwo można było rozwiązać ten problem?- Wyrwałaś kartkę? Cholera, Billie.Co z ciebie za człowiek?- Zapytaj o to Jacoba.Myślę, że jestem kobietą o niespełnionychmarzeniach.Ale nie wierz w to, co o mnie opowiada.Plotkarz.Amówił ci też, że jestem nieudacznikiem?- Nie, nie nazwał cię w ten sposób.Powiedział, że masz niewykorzy-stany talent. - Nie wierzę w te bzdury.Na pewno nazwał mnie nieudacznikiem.- Nie jesteś nieudacznikiem.Może ta książka cię zainspiruje.- Jacob Długi Ozór.Kurczę, kiedyś naprawdę mu wygarnę.Z Wherehouse wyszła grupa chłopców, którzy kręcili się po okolicy,handlując pirackimi płytami z muzyką i filmami.Było z nimi kilkadziewcząt o ładnym, egzotycznym wyglądzie.Wszyscy podrygiwali wjakimś zwariowanym tańcu, przez co wyglądali, jakby należałozaaplikować im jakieś leki na epilepsję.- Zatańcz mo, zatańcz mo, zatańcz mo.Szliśmy w stronę parkingu.- Jesteś wkurzona? - spytał.- Książki.Dowcipy.Kobiety.Co jeszcze oddajesz na przemiał,ko-chasiu?- Jesteś wkurzona.- Tak naprawdę w porównaniu z całym tym gównem, przez któreprzeszłam, to jest nawet śmieszne.- Często przeklinasz, wiesz o tym?- Pieprz się.- Sama widzisz.Dzieciaki za naszymi plecami szalały coraz bardziej.- Zatańcz mo, zatańcz mo, zatańcz mo.- Moja bratanica uwielbia odstawiać taki sam głupkowaty taniec- powiedział Raheem.Obserwowaliśmy ich przez chwilę.Kilka razy zdarzyło mi siętańczyć mo.Sam taniec mi się nie podobał, ale był śmieszny izarazliwy.- Wszystkie tańce tych dzieciaków wyglądają tak cholernie głupio- powiedziałam.- Faktycznie.- Cabbage patch, to był taniec.- Nie.Nie ma to jak electric slide.- Ależ gdzie tam! Najlepszy był prep.- A właśnie, że butterfly.- Przestań mnie wyprowadzać z równowagi.- Moonwalk, dziecinko.Moonwalk to jest to!- Jesteś szalony, Raheem. - No dobra, mnning man.I koniec! Po licytacji!- A do tego głupi.Nie miałam pojęcia, że jesteś taki głupi.Jesteśdziecinny, wiesz o tym?- Na ile jeszcze sposobów masz zamiar mi ubliżyć? Parsknęliśmyśmiechem.W połowie drogi przez parking Raheem zaczął śpiewać Hero EnriqueIglesiasa.Zpiewał po hiszpańsku i szło mu całkiem niezle.Tym razemsię przyłączyłam.Po angielsku.To było przyjemne.To był naprawdęprzyjemny moment [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl