[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli mi powiesz,dlaczego tak po prostu przekreśliłaś te całe dwa lata.Ty wiesz,dlaczego.ja nie.Zawsze postępowaliśmy wobec siebie uczci-wie, więc bądz uczciwa i teraz, przynajmniej tyle jesteś mi win-na.Milczała.Może rzeczywiście jest mu winna więcej niż tychdwanaście linijek listu. Gdzie się zatrzymałaś? Pozwól mi przyjść  poprosiłszybko, korzystając z jej wahania. Nie, u mnie nie.A ty gdzie mieszkasz? W Anna Beach?To było jedyne miejsce nadające się dla turystów i względ-103 nie wygodne. Tak, właśnie tam. Dobrze, pójdę z tobą i pogadamy w kawiarni.Jest tamweranda z widokiem na morze.Odetchnął z ulgą. Dziękuję. Ale najpierw muszę zostawić wiadomość.Wyciągnął ko-mórkę. Nie, nie znam numeru. Podeszła do lady i oddała oliwkiYanniemu.Wywiązała się krótka dyskusja i zostało ustalone, żebraciszek Yanniego zaniesie oliwki do mieszkania Thomasarazem z paroma słowami wyjaśnienia, które Elsa skreśliłaszybko na kartce. Nie napisałaś mu nawet dwunastu linijek.Powinienemczuć się pochlebiony  zauważył Dieter.Uśmiechnęła się. To nie facet.no, dobrze: dwóch facetów, ale wiesz, comam na myśli. Kocham cię, Elso  powiedział z wielkim żarem. Bardzo nam dziś pomogłaś, Fiono.Rodzice dzieci prosili,żeby ci podziękować. To nic takiego.Kocham dzieci. W jej głosie dzwięczałsmutek. Kiedyś będziesz miała własne. Nie wiem, Vonni, naprawdę nie wiem.Ty masz?104  Jedno.Syna, ale niełatwo mi o tym mówić  odparła Von-ni, dając tonem do zrozumienia, że temat jest zamknięty.Niemiała nic  przeciwko dalszej rozmowie, byle nie o swoim synu. Naprawdę masz podejście do dzieci.To nieważne, że nieznasz ich języka. Wiesz, Vonni.może jestem w ciąży.Właściwie to napewno.i też nie jest mi łatwo o tym mówić. A ten młody człowiek, co wyjechał do Aten, wie o tym? Tak jakby.Nie wyszła nam ta rozmowa. Nie powinnaś być teraz sama.Zaprosiłabym cię do siebie,ale mieszkam teraz w czymś, co Thomas nazywa kurnikiem. Pójdę do Elsy  rzekła Fiona.Elsy jednak nie było w apartamencie.Gospodarze Davida powiedzieli, że on też jeszcze nie wró-cił.Vonni odprowadziła dziewczynę do swojego sklepu. Poczekam tutaj, póki się nie przekonam, że ktoś z tobąjest. Została na ulicy, podczas gdy Fiona udała się na górę.Dopiero kiedy zobaczyła, że Thomas otwiera drzwi i zapra-sza Irlandkę do środka, ruszyła w stronę portu.Zamierzała po-móc rodzinie Manosa w kuchni.Przygotowano tam mnóstwojedzenia, którego nikt nie podawał, nie było też komu zmywać,więc postanowiła zostać, póki będzie potrzebna. Wysłali go do Aten, zanim zdążyłam się z nim zobaczyć łkała Fiona.105  Może tak będzie najlepiej  pocieszał ją David, ale widzącjej minę, dodał szybko:  Rozumiesz, to wam da czas na ochło-nięcie.A potem on wróci albo coś. Albo napisze  rzucił bez przekonania Thomas. Gdzie jest Elsa?  spytała nagle Fiona.Może ona wymyślicoś rozsądnego, w przeciwieństwie do tych pełnych dobrychchęci facetów.Zapadła cisza. Miała tu przyjść, ale spotkała kogoś. zaczął niepewnieThomas. Tego Niemca  uściślił David. I poszli gdzieś razem?  W głosie Fiony była czysta za-zdrość. Najwyrazniej  odpowiedzieli chórem.106 Rozdział 7W Anna Beach większość dziennikarzy właśnie się wymel-dowywała.Kolejna praca skończona, kolejna katastrofa zareje-strowana, pora rozejrzeć się za następną.Wrócą do tej historii,kiedy śledztwo się zakończy i zostanie sporządzony oficjalnyraport.Dieter i Elsa usiedli w ratanowych fotelach przy niskim sto-liku na oszklonej werandzie.Szafirowe morze w dole lizałoniewinnie skały.Aż trudno uwierzyć, że to samo morze zaled-wie kilka dni wcześniej odebrało życie tylu ludziom.Dieter za-mówił dwie kawy. Chwileczkę. Elsa zawołała odchodzącego kelnera. Tenpan się pomylił, kawa ma być tylko dla niego.Ja poproszę ouzoz wodą. Proszę cię, nie utrudniaj  szepnął Dieter. Ja utrudniam? Dlatego, że wybieram sobie napój? Nie, wiesz, o co chodzi.O strzelanie goli. Och, jestem teraz ponad takie sprawy.Zresztą ty prosiłeśo tę rozmowę, więc słucham.Mów. Nie, nie.Chciałem, żebyś to ty mówiła.Dlaczego zniknę-łaś, uciekłaś od wszystkiego, ukrywasz się na tym odludziu. Wcale się nie ukrywam!  wykrzyknęła Elsa z oburze-niem. Złożyłam formalne wypowiedzenie z pracy, mieszkam107 tu pod własnym nazwiskiem, kiedy poprosiłeś mnie o spotkanie,przyszłam, więc gdzie tu widzisz jakiś sekret? I dlaczego nazy-wasz to miejsce odludziem? Spójrz, co się dzieje w recepcji,połowa światowych mediów tam się kłębi! Nie cierpię, kiedy jesteś taka nonszalancka! To poza,wcale do ciebie nie pasuje! Zjawił się kelner.Elsa wlała trochę wody do anyżowegodrinka i patrzyła, jak mętnieje.Potem wypiła go jednym hau-stem. Co za tempo!  Dieter zdziwił się i ubawił zarazem.Sampowoli sączył kawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl