[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niezdarniedolała ciepłej wody i sączyła kawę, aż przyszło rozbudzenie. Aktualizacja misji z Houston  powiedziała Lewis. Satelity pokazują nadchodzącą burzę.Alemożemy prowadzić operacje na zewnątrz do jej uderzenia.Vogel, Martinez, idziecie ze mną nazewnątrz.Johanssen, utknęłaś, sprawdzając raporty pogodowe.Watney, twoje eksperymenty z glebązostały przeniesione na dziś.Beck, sprawdz w spektrometrze próbki z wczorajszego wyjścia. Czy naprawdę powinniście wychodzić na zewnątrz, gdy zbliża się burza?  spytał Beck. Houston to autoryzowało  odpowiedziała Lewis. Wydaje się, że to zbędne ryzyko. Przylot na Marsa był zbędnym ryzykiem.O co ci chodzi?  spytała Lewis.Beck wzruszył ramionami. Po prostu bądzcie ostrożni.*Trzy postacie patrzyły na wschód.W wielkich kombinezonach EVA wyglądały identycznie.Tylkoflaga Unii Europejskiej na ramieniu Vogla odróżniała go od Lewis i Martineza, którzy mieli flagiamerykańskie.Ciemność na wschodzie falowała i migotała w promieniach wschodzącego słońca. Burza  powiedział Vogel po angielsku ze swoim mocnym akcentem  jest bliżej, niż podawałoHouston. Mamy czas  odparła Lewis. Skup się na zadaniu.To wyjście ma na celu analizę chemiczną.Vogel, ty jesteś chemikiem, więc decydujesz, co mamy wykopać. Ja, proszę kopcie na głębokość trzydziestu centymetrów i zbierzcie próbki gleby.Co najmniejsto gramów w każdej.Bardzo ważne, trzydzieści centymetrów w dół. Tak zrobimy  powiedziała Lewis. Zostańcie w promieniu stu metrów od Habu. Yhm  mruknął Vogel. Tak jest  rzucił Martinez.Rozdzielili się.Znacznie ulepszone od czasu misji Apollo skafandry EVA pozwalały naswobodniejsze poruszanie się.Kopanie, schylanie się i pakowanie próbek przychodziło astronautombez trudu.Po pewnym czasie Lewis zapytała: Ile potrzebujesz próbek? Może siedem od każdego? W porządku, na razie mam cztery  rzekła Lewis. Ja pięć  zgłosił się Martinez. Oczywiście nie spodziewamy się, że marynarka dotrzyma krokusiłom powietrznym, prawda? Tak chcesz się bawić?  zapytała Lewis. Tylko mówię, co widzę, pani komandor. Tu Johanssen  usłyszeli głos sysopa w radiu. Houston zmieniło status burzy na ciężką.Będzietu za piętnaście minut.  Wracamy do bazy  rozkazała Lewis.*Hab trząsł się w ryczącym wietrze, a astronauci tłoczyli się na środku.Wszyscy włożyli swojeskafandry do lotu, na wypadek gdyby musieli się ewakuować do MAV-u i odlecieć.Johanssenpatrzyła w laptopa, a reszta spoglądała na nią. Utrzymujący się wiatr o prędkości powyżej stu kilometrów na godzinę.W porywach do studwudziestu pięciu  powiedziała. Rety, skończymy w krainie Oz  powiedział Watney. Przy jakiej prędkości przerywamy misję? Formalnie rzecz biorąc, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę  odparł Martinez. Przywiększej MAV może się przewrócić. Jakieś przewidywania co do trasy burzy?  zapytała Lewis. Jesteśmy na jej skraju  poinformowała ją Johanssen, gapiąc się w ekran. Będzie gorzej, zanimsię poprawi.Tkanina Habu marszczyła się pod brutalną napaścią, a wewnętrzne wsporniki uginały się i jęczałyprzy każdym porywie.Kakofonia dzwięków stawała się głośniejsza z minuty na minutę. W porządku  rzuciła Lewis. Przygotować się do ewakuacji.Idziemy do MAV-u i liczymy naszczęście.Jeśli wiatr będzie za mocny, odlecimy.Opuszczając Hab parami, zgrupowali się przed śluzą pierwszą.Wiatr i piach smagały ich, aleutrzymywali się na nogach. Widoczność jest prawie zerowa  powiedziała Lewis. Jeśli się zgubicie, idzcie na mojątelemetrię.Wiatr będzie silniejszy z dala od Habu, bądzcie na to przygotowani.Idąc pod wiatr, zmierzali do MAV-u.Z przodu szli Lewis i Beck, z tyłu  Johanssen i Watney. Hej  wysapał Watney. Może moglibyśmy podeprzeć MAV.To by zmniejszyło szansę nawywrotkę. Jak?  wydyszała Lewis. Moglibyśmy użyć kabli z farmy słonecznej jako lin. Oddychał ze świstem przez kilka sekund ikontynuował:  Aaziki mogłyby posłużyć za kotwice.Trudność polegałaby na owinięciu linywokół&Lecące szczątki uderzyły w Watneya, który przesunął się i wtedy wiatr uderzył w niego z całą siłą. Watney!  krzyknęła Johanssen. Co się stało?  zapytała Lewis. Coś w niego walnęło!  odparła Johanssen. Watney, zgłoś się  powiedziała Lewis.Brak odpowiedzi. Watney, zgłoś się  powtórzyła.Znów cisza. Jest offline  stwierdziła Johanssen. Nie wiem, gdzie się podział! Dowódco  powiedział Beck. Zanim straciliśmy telemetrię, odebrałem alarm dekompresyjny. Kurwa!  krzyknęła Lewis. Johanssen, gdzie go ostatnio widziałaś? Był tuż przede mną, a potem zniknął.Odleciał na zachód. Okej  powiedziała Lewis. Martinez.Właz do MAV-u i przygotuj go do startu.Wszyscy innikierować się na Johanssen. Doktorze Beck  powiedział Vogel, przedzierając się przez burzę. Ile czasu człowiek może przeżyć dekompresję? Mniej niż minutę  odparł Beck, czując ucisk w gardle. Nic nie widzę  powiedziała Johanssen, gdy załoga zbierała się dookoła niej. Ustawić się w szeregu i kierować na zachód  rozkazała Lewis. Małymi krokami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl
  • Dillon Lucy Psy, Rachel i cała reszta
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • angela90.opx.pl